poniedziałek, 7 maja 2012

O Dworzaczku.

“Genealogia” Włodzimierza Dworzaczka, wydana przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe w 1959 roku, to podręcznik akademicki. Książka ta została wydana w serii “Nauki pomocnicze historii” w zaledwie 3000 egzemplarzach. Wśród genealogów-amatorów od lat jest znana jako “Dworzaczek”. Nie jest to pozycja duża – posiada zaledwie 182 strony, z czego 8 to indeks, a 35 to bibliografia. Jednak jako że przez dekady była to jedyna tego rodzaju pozycja na polskim rynku księgarskim osiągnęła ona status “białego kruka”. Nie znaczy to, że jest wspaniała lub nieomylna, lub że jest odpowiednią książką dla genealoga amatora.


Ponieważ jest to podręcznik akademicki, uniwersytecki,“Dworzaczek” nie jest zbyt pomocny w poszukiwaniach naszych zwyczajnych przodków. Oczywiście przedstawia podstawowe tenety genealogiczne, które musimy znać zajmując się naszymi genealogiami, jednak ponieważ jest adresowany dla naukowców pomija wiele ważnych tematów, które nie znane są amatorom, a które dla naukowca są oczywiste. Nie wyjaśnia na przykład różnic pomiędzy źródlami pierwotynymi a pochodnymi, metod poszukiwawczych, lub też odczytywania starych dokumentów (bo to ostatnie zagadnienie to domena paleografii). Gdy pisałam książkę o genealogii posługiwałam się jedynie częścią “Dworzaczka”. Była to: rozdział I, gdzie podane są definicje rodu, rodziny, pokrewieństwa, powinowactwa, stopnie pokrewieństwa, a także metodologia ustalania filiajci oraz chronologii – te ostatenie bardzo przydatene. Do tej części należy także rozdział II “Tablice genealogiczne”, zrosumienie których potrzebne jest przydatne w opracowaniu genealogii jakiegokolwiego stanu, oraz rozdział III “Źródła genealogiczne”, który jednak przede wszystkim traktuje o źródłach dotyczących rodzin szlacheckich. Rodział IV, “Historia genealogii”, jest ciekawy dla miłośników tematu, lecz także dotyczy genealogii szlacheckiej. Duża część tego rozdziału (35 stron) to “bibliografia opracowań dotyczących poszczególnych rodzin szlacheckich i mieszczańskich.

Ciekawy jest podrozdzialik zatytułowany “Pozanaukowe szlaki genealogii”. Muszę tutaj nadmienić, że Dworzaczek za naukowe uważa jedynie rozważania historyczne, humanistyczne, przedstawiając podstatwowy tekst genetyczyny Franciszka Galtona “Hereditary Genius” jako właśnie pseudonaukową “rzekomo walną pomoc”. Uważa, że genealogia nie może należyć do nauk przyrodniczych, że nie nadaje się do takiego traktowania i że próby użytku genealogii w celach innych niż w opracowaniach historycznych skazane są na klęskę. Dworzaczek napisał te słowa trzy lata po odkryciu przez Watsona i Cricka struktury DNA; najwyraźniej tutaj rozminął się ze swoją ukochaną historią! Tutaj Dworzaczek odsłania swój brak wyobraźni.

Dziesięć tablic dołączonych do książeczki ilustruje typowe klasyczne tablice genealogiczne, między innymi wywód przodków Kazimierza Wielkiego oraz wywód przodków Jana III Sobieskiego, lub ascentorium obrazujące pochodzenie po kądzieli wszystkcih obecnych panujących erupoejskich od króla Kazimierza Jagiellonczyka a także pełny wykaz (do prawnuków) jego potomków, rodowód potomków po mieczu Karola Bonapartego, wywód przodków oraz rodowód (dwie osobne tablice) Wojciecha Bogusławskiego.  Druga część Genealogii to 183 tablice genealogiczne rodzin panujących w Polsce i w krajach sąsiednich (część I) oraz Rodziny magnackie polskie i litewsko-ruskie (część II). I znowu – wspaniałe opracowania genealogiczne rodzin, które mnie w ogóle nie interesują!


Dlaczego więc kupiłam tę książkę? Bo genealog bez Dworzaczka to nie genealog? Zdecydowanie nie – uważam, że genealodzy amatorzy powinni stronić od jego uprzedzeń i nie przejmować się jego ujemnym podejściem do genealogii amatorskiej. Kupiłam wyłącznie dlatego, że dobrze jest znać literaturę oraz wiedzieć co pisze ta druga strona.

Poniżej spis treści.

3 komentarze:

  1. Dowrzaczka nie mam i nie wiem czy będę mieć za to mam Twoją pozycje i wiele razy była mi przydatna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mógłbym napisać podobnie, jak zetk@ :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozazdrościć. Ja wciąż szykam (bezskutecznie) Pani książki..., o Dworzczku nawet nie marzę.

    OdpowiedzUsuń