1. Cerkwie w Radruży, Prusiech, cerekwiska w Monastyrzu, i odbudowanej cerkwi w Narolu.
2. Wizyta w kościele w Horyńcu-Zdroju, gdzie nie mogłam znaleźć chrzcielnicy, która schowała się pod ołtarzem i dopiero na zdjęciu ją zauważyłam.
3. Kościół w Giedlarowej, gdzie mieszkała moja Mama jako małe dziecko.
4. Wspaniałe niespodzianki w Leżajsku od Ani Ordyczyńskiej – o tym będzie cały inny post.
5. Dwa stare cmentarze – w Bruśnie Nowym i w Bruśnie Starym: zdjęcia będą. Tam pochowani sąmoi przodkowie, choć ich pomniki się nie zachowały.
6. Cmentarz w Leżajsku gdzie jest pochowana moja prababcia.
7. Poszarpana skóra na łydkach oraz stopach, bo łaziliśmy po jeżynach i pokrzywach, nie mówiąc o komarach, aby obejrzeć bunkry linii Mokotowa.
8. Spotkanie z Stowarzystwem Miłośników Ziemi Horynieckiej, których namówiłam na wydanie albumu o starym Horyńcu. Zapisanie się to tegoż stowarzyszenia.
9. Poznanie Pawła, potomka Ponińskich, dziedziców horynieckich, który także jest bardzo zainteresewany pracą społeczną na rzecz Horyńca. Plany na temat współpracy z Niemirowem.
10. Spotkanie z członkami Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego zorganizowane przez Zbyszka Szybkę alias prezesa. Poznanie przemilych osob tamze.
11. Trzy maile genealogiczne – każdemu należy się osobny blog!!!
12. Wspaniala wycieczna nad szumy na Tanwi. Cudo!