Tydzień historii Murzynów został zapoczątkowany w roku 1926
w Stanach Zjednoczonych. Wybrano drugi tydzień lutego, bo wtedy urodził się
zarówno wybawiciel niewolników amerykańskich Abraham Lincoln, jak i Frederick
Douglass, były niewolnik i uciekinier, który był liderem oraz żywym symbolem
ruchu abolicjonistów. W roku
1978, na 200-lecie Stanów Zjednoczonych prezydent Gerald Ford ogłosił luty
oficjalnym Miesiącem Historii Murzynów.
Uważam, że nam przydałby się miesiąc historii chłopów. Jak
czarni w Ameryce, chłopi pańszczyźniani byli niewolnikami prawie że do tego
samego roku (niewolnictow w Stanach zniesiono w roku 1865, po zakończeniu wojny
secesyjnej, a pańszczyznę na ostatnich terenach Polski w roku 1863). Przez
wieki uważani za podludzi, traktowani jak bydło lub i gorzej, w kartach historii
Polski ignorowani, polscy chłopi na pewno zasługują na co najmniej miesiąc
uznania. Niestety, w Polsce tak niewielu
Polaków pochodzenia chłopskiego przyznaje się do niego, że byłby to
chyba niewypał…
Tak, zdecydowanie zapominamy że chłopi nie mieli prawa opuszczać swojej ziemi, że harowali na dostatnie życie swoich panów a jeszcze wciągani byli na długie lata do wojska...
OdpowiedzUsuńJa mam z jednej strony (po kądzieli) przodków jak na razie z rodzin o wyższym statusie. Bogate mieszczaństwo z "śladami" szlachectwa do ewentualnego udowodnienia, po mieczu jednak wywodzę się z chłopstwa. Na razie są to "gospodarze" ale zaraz osiągnę daty za którymi pewnie gospodarze staną się chłopami pańszczyźnianymi...
A tak jak niewolnicy amerykańscy tak i nasi chłopi swój los mieli zależny od tego dla kogo przyszło im pracować. Czy dla dobrego człowieka czy nie... jednak zawsze była to niewola.
Nie oszukujmy się, większość z nas jest z chłopstwa... i jak dla mnie to powód do dumy jest.
"...polscy chłopi na pewno zasługują na co najmniej miesiąc uznania. Niestety, w Polsce tak niewielu Polaków pochodzenia chłopskiego przyznaje się do niego, że byłby to chyba niewypał…"
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak nie, bo tak wielu nas ma korzenie chłopskie. Ja mam i z tego jestem dumna i właśnie tym bardziej przez ich szukanie chociaż troszkę chcę im podziękować.
A jedne korzenie mamy z Bogusią wspólne :) Moje są chłopskie i te po mieczu i te po kądzieli.
UsuńMałgosiu dobrze, że wróciłaś.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie przyznawanie się do swoich korzeni jest idiotyzmem. Nie ma czego się wstydzić, bo wstyd to kraść i dać się złapać. A swoją drogą nie widzę szansy na takie święto. Lud uznałby je za kolejne zadekretowane przez władzę.
OdpowiedzUsuńNa Forgenie wybuchla mala burza wywolana moim blogiem! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://forgen.pl/forum/viewtopic.php?f=97&t=16800
Większość z nas ma chłopskie korzenie. Nie znaczy to, że płynie w nas gorsza krew, wręcz przeciwnie. W rodzinach szlacheckich często małżeństwa zawierane były blisko w rodzinach i to powodowało bliskość genetyczną i związane z tym powikłania. Jestem dumna z chłopskiego pochodzenia.
OdpowiedzUsuń