Po otrzymaniu wyników badania DNA mitochodrialnego mojego Taty sprawdziłam jak daleko sięga jego linia macierzysta. Okazało się, niestety, że nie tak daleko, bo zaledwie 5 pokoleń, tylko do prapraprababki! I niestety w linii tej brakuje wielu danych genealogicznych – daty śmierci mojej praprababki oraz jakichkolwiek danych o prapraprababce. A przecież księgi parafialne są tak dobrze zachowane w Bieńkowicach oraz w Bojanowie. Trzeba się za nie zabrać!
To świetny efekt uboczny badań mtDNA – odkrycie luk w drzewie genealogicznym, o którym myślałam, żę jest kompletne i nowy bodziec do pracy!
A mitochodria mojej prapraprababki zostały już przekazane dalszym czterm pokoleniom – starsza siostra mojego Taty ma już prawnuczkę w linii wyłącznie kobiecej.
Małgosiu: czy kontaktowałaś się już ze swoim czeskim "kuzynem"? Próbkę swojego DNA wysłałem to Texasu w ubiegłym tygodniu i teraz czekam na wynik:)
OdpowiedzUsuńPatrz nastepny blog! :-) Juz o tym napisalam.
UsuńPozdrawiam.
Witam,
OdpowiedzUsuńJestem prawnukiem Balbiny Brachaczek. Cieszę się bardzo, że znalazłem Twojego bloga :-) Proszę podaj mi jakiś kontakt do siebie, np maila. Z chęcią porozmawiam z moją odnalezioną w sieci kuzynką.
Pozdrawiam,
Andrzej Wojciechowski z Lubonia
Bardzo sie ciesze! Chociaz ja Ciebie juz mam w naszym drzewie od paru lat, to oprocz imienia i nazwiska nie mam zadnych innych danych. Maila wolalabym tutaj nie podawac. Czy jestes moze na Skype albo na Facebooku?
UsuńA zreszt i podam, co nie tajemnica panstwowa! nowaczyk@hhsc.ca
Usuń