Jako trzecia oraz czwarta pozycja wyskoczył Johann Brachaczek na “Liście poległych I-szej wojny światowej (po niemiecku)” (Germany, World War I Casualty Lists, [German]). Dwie pozycje. Jedyne co mnie od nich dzieliło to 29.99 dolarów za miesięczną prenumeratę (darmowy dostęp już wyczerpałam w zeszłym roku). Skusiłam się.
Pierwszy był Janem Brachaczkiem z Rybnika. Prawdopodobnie też rodzina, ale to nie ten. Drugi – Johann Brachaczek, Benkowitz, Ratibor. Hurra! Hurra! Hurra! Podana data śmierci 11 stycznia 1916 roku – długo nie powojował. Należał do 131 kompanii piechoty. Nie podano, gdzie poległ.
Nawet nie wiedziałam, że te listy mają w Ancestry.
To znaczy mieć farta ! ! !
OdpowiedzUsuńJest to nie mniej potwierdzeniem, ze w genealogii oprócz systemstycznego szperania efekty przynosi czasami po prostu ... fart !
Oby jak najwięcej ich na naszej poszukiwawczej drodze !
Maria Łopaciuk.... a nie "genetyka a genealogia"
UsuńAle sie ciesze, ze to wlasnie Ty!
UsuńMoje gratulacje, nieraz szuka się długo a czasem uda się rozwikłać coś szybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Gratuluję. Tak, czasami fart jest potrzebny! A może to nie fart, tylko tak miało być?
OdpowiedzUsuń