wtorek, 18 października 2011

I co dalej?

Od poczatku mojej przygody genealogicznej minęło już prawie 10 lat. Od tego czau bardzo zmieniły się moje postrzeżenia spraw – już nie uważam, że genealogię robi się i kończy, ale zrozumiałam, że jest to pasja na całe życie. Na początku parę razy nawet pomyślałam „fajne te hobby, szkoda, że tak szybko się skończy” – bo myślałam, że przygoda z genealogią kończy się jak tylko wypisze się wszystkich przodków z ksiąg parafialnych. Nawet przerwałam moje poszukiwania, odstawiłam je na boczny tor, aby zachować sobie coś na przyszość, żeby jeszcze mieć co robicć na emeryturze. Jednak gdy wróciłam do genealogii na początku roku 2011, okazało się, żę jeszcze mam dużo do zrobienia. Zaczęłam prowadzić mój blog. Znalazły się nowe dane, nowe gałęzie, nowi potencjalni lub udokumentowani krewni. I dalej to tak samo wciąga, tak samo rozbudza wyobraźnię. I daje jeszcze więcej satysfakcji, bo teraz zaczynam zbierać owoce moich poprzednich działań!



Do tej pory dostawałam listy od obcych ludzi, którym spodobała się moja książka, teraz dostaję listy i maile od osbób, które znalazły moje zapiski w internecie, pozostawione tu i tam okruszki, po których do mnie docierają. Korespondencja przychodzi od ludzi, którzy z moją rodziną mają coś wspólnego – od pani, której mama urodziła się tam gdzie mój dziadek, albo od pani, która zainteresowana jest widokówką, którą posiadam z Niemirowa, od być może dalekich kuzynów, z którymi tylko musimy ustalić pokrewieństwo przeszukując księgi parafialne albo robiąc badania y-DNA. Okazało się też, że w tym moim biegu w przeszłość, poszukując coraz to wcześniejszych przodków nie dokończyłam wszystkich poszukiwań dotyczących moich już udokumentowanych przodków – brakuje mi dat zgonu prapradziadków Rogalskich! Nie interesowały mnie także linie boczne – a przecież właśnie tam odnajduje się wpółczesnych dalekich krewnych.

Więc do roboty!

3 komentarze:

  1. Można też odwrotnie ;) Najpierw szukałem krewnych w liniach bocznych, dopiero sprowokowany "Poszukiwaniem przodków..." odważyłem się przekroczyć progi archiwów i teraz szukam przodków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie poszukiwania krewnych w liniach bocznych było bardziej pasjonujące. Zwłaszcza, że nie mam możliwości jeżdżenia i poszukiwania w archiwach. Mam w drzewie ponad 3300 osób i wspólnie z innymi członkami rodziny kopiemy i szukamy dalej. Najciekawsze było dla mnie odnalezienie nieznanej mi zupełnie gałęzi brata mojego pradziadka. Poznałam kuzynów i kuzynki z tamtej strony i utrzymujemy bardzo fajne kontakty. To wspaniała pasja, która nie ma możliwości się zakończyć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam cały czas nadzieję, że kiedyś rozwiążemy naszą wspólną zagadkę dotyczącą rodziny Rogalskich! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń