piątek, 29 lipca 2011

Tuż, tuż.


Już prawie wszystko gotowe: powysyłane listy do urzędów, znajomych i rodziny, bibliotek i archiwów, miejscowych gazet oraz miejscowych napaleńców historyczno-genealogicznych. Umówione spotkania z Wielkopolskim i Małoposkim Towarzystwem Genealogicznym oraz zamówiona wizyta u Ani w Leżajsku, dwie przewodniczki w Krakowie i wycieczka do Wieliczki. Spisane listy czego trzeba szukać, o co należy zapytać i z kim rozmawiać.

Walizki niemal spakowane, dzieci – niemal przygotowane. Bilety i paszporty są.

Teraz tylko pojechać. Trzymajcie kciuki.

piątek, 22 lipca 2011

Wakacje.

Dzisiaj moja przyjaciółka Jola odlatuje do Polski. Za tydzień dojadę do jej domku w Narolu z moimi synami. Już chyba wszystko zaplanowałyśmy – spotkanie z kolegami z Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego w Krakowie, spotkanie z Anią Ordyczyńską w Leżajsku, wyjazd do Horyńca i do Giedlarowej (może w końcu znajdę zagubioną Lusię?), spotkanie z kolegami-miłośnikami Horyńca Zdroju i spotkanie z panem Pawłem Bietkowskim, potomkiem ostanich właścicieli Horyńca. I wypady z nowym aparatem fotograficznym na stare cmentarze w okolicach Narola i Horyńca. Odwiedzę grób prababci w Leżajsku. Napisałam też do siostry Szymańskiej z archiwum Arcybiskupa Baziaka w Krakowie, że wpadnę.   
I to wszystko tylko na pierwszy tydzień naszych „wakacji”!
Moja babcia, Zofia Wiśniowska, ze swoją gospodynią z Giedlarowej, circa 1944.

wtorek, 19 lipca 2011

Kościółek w Hucie.

Jak już chyba pisałam, na początku stycznia tego roku skontaktowała się ze mną pani Elżbieta M., której mama, jak i mój dziadek, urodziła się w Hucie Połonieckiej, parafia Toporów. Dowiedziałam się od niej wielu rzeczy. Przesłala mi fotografie, które zrobiła podczas  swojej wizyty w Hucie w 2000 roku. Przekazała mi zapiski swojej mamy z czasów wojny. Opisała co pamiętała z opowieści swojej Mamy.

Niedawno pani Elżbieta odwiedziła panią Helenę Bielak, która urodziła się w Hucie. Ma 90 lat. Podobno pamięta Wiśniowskich, a także mojego dziadka, Piotra. I dostałam od pani Elżbiety zdjęcie kościółka z Huty Połonieckiej. Prawdopodobnie kościółek został wybudowany w okresie międzywojennym. Pani Bielak mieszkała naprzeciwko tego kościółka, który był kaplicą dla miejscowych i filią parafii toporowskiej. W Toporowie prowadzono księgi metrykalne, które dobrze znam; natomiast o istnieniu kościółka w Hucie nawet nie wiedziałam.
Bardzo chciałabym obejrzeć to zdjęcie pod lupą, zobaczyć twarze ludzi.

Czuję, jak się coraz to bardziej zbliżam do tej nieznanej Huty.

środa, 13 lipca 2011

Horyniec - stare pocztówki.

Właśnie buszowałąm na Allegro. Jest stara pocztówka z Horyńca – Hotel Aleksandrówka. Ponieważ próbuję namówić grupę entuzjastów z Horyńca-Zdroju do wydania w formie albumu starych zdjęć oraz pocztówek (mam nadzieję, że uda nam się spotkać podczas naszej podróży), przystąpiłam do licytacji. Wiem z autopsji, że przedwojenne pocztówki horynieckie są bardzo drogie – będę musiała pilnować, żeby mnie nie przelicytowano.


Do tej pory udało mi się kupić zaledwie dwie stare pocztówki z Horyńca. Nadal marzę, że uda nam się album i że będę mogła się przyczynić do jego sukcesu.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Nieowocne poszukiwania.

Skontaktował się ze mną Andrzej z Łodzi. Jego rodzina wywodzi się – jak i rodzina mojego taty – z Objezierza. Nazwiska bardzo podobne, być może jesteśmy spokrewnieni. Poprosił mnie o sprawdzenie u Mormonów aktu ślubu, który znalazł w Poznań Project – bazie danych małżeńsw wielkopolskich z XIX wieku. Oto zapis z Poznań Projekt.

Catholic parish in Szamotuły [Samter], entry # 27 in 1836score: Groom: 100%
Jacobus Nowaczyk (25)
Agnes Jankowska (24)


Wyszukałam odpowiednie filmy u Mormonów, zamówiłam i – po dosyć długim czekaniu spowodowanym zmianami administracyjnymi w Salt Lake City – dostałam film na którym znajdują się sluby z lat 18...-1836. Niestety, przy czytniku okazało się, że zapisy z roku 1836-ego kończą na numerze 8!!! Następnych stron już nie było.

Zamówiłam następny film, ze ślubami od 1836 roku. Było wiele kłopotów z otrzymaniem go, ale w końcu doszedł. I... – tam także nie ma tego zapisu!
Co się stało?
1. Poznań Project miał dostęp do innych mikrofilmów, nie mormońskich.
2. Mormoni coś źle zapisali – z tym się jeszcze nie spotkałam.
3. Błąd w Poznań Project? Muszę skontaktować się z Łukaszem Bieleckim.

Wygląda na to, że zapis ten obejrzę sobie w Polsce, w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu! Góra nie przyjdzie do Mahometa, ale Mahomet do góry i owszem.

wtorek, 5 lipca 2011

Zjazd kuzynów - przygotowania.

Długo, długo nie pisalam. Przepraszam wiernych czytelników – mam nadzieję, że Was nie straciłam.

Powód? Przygotowania do zjazdu kuzynów w Polsce. Rzuciłam rodzinie hasło i zostało bardzo dobrze przyjęte. Będą kuzyni, którzy porozjeżdzali się po całym świecie – reprezentowane bedą: Kanada, Kambodża, Japonia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i – oczywiście – Polska. Będą kuzyni z żonami, kuzynki z mężami, wielu z nas z dziećmi. Będą dzieci brązowe, skośnookie i różowe. Grecy, półWietnamczyk oraz Japonka.

Pojdziemy na cmentarz, gdzie pochowani są dziadkowie i prababcia. Zwiedzimy kościółek, gdzie dziadkowie oraz prawie wszystkie ich dzieci brali śluby. Gdzie nasi rodzice byli chrzczeni, gdzie odbywały się msze pogrzebowe.

Zobaczymy i pokażemy dzieciom, co zostało z domu dziadków – niestety, prawie nic.

Poczytamy i uzupełnimy album o dziadkach, nad którym pracuję.

Zrobimy wiele zdjęc.