piątek, 25 lutego 2011

Genealogia bez nazwisk – Wyższa szkoła jazdy.

Bardzo dawno temu, bo w roku 2004, doszłam do korzeni moich przodków w Ceradzu Kościelnym. Znalazłam zapis chrztu mojej prababci, Marianny z Rogalskich Nowaczyk, gdzie podano jej rodziców jako Wawrzyńca Rogalskiego i Katarzynę Skok. Rodzicami Wawrzyńca byli Wojciech i Elżbieta z domu Baum. Potem znalazłam akt urodzenia Wojciecha z 1796 roku, syna Kazimierza i Ewy. A ponieważ od tego czasu wstecz zaczynały się zapisy imienne: “Ochrzciłem dziecko iminieniem Jan, syna Kazimierza i Katarzyny, chałupników” oraz “Połączyłam węzłem małżeńskim Jakuba i Mariannę”, dałam sobie spokój i rozpoczęłam poszukiwania wzdłuż innych gałęzi.

Wróciłam do poszukiwań w Ceradzu ze względu na Macieja, którego babcia wywodzi się z ceradzkich Rogalskich. Byłam pewna, że uda mi się znaleźć połączenie z jego przodkiem, Stanisławem Rogalskim, który urodził się w Gaju, a był synem Mateusza. Maciej wyszukał jeszcze paru innych Rogalskich, między innymi Mariannę, moją prababcię oraz Michała, Macieja, oraz Marcina. Wszyscy żenili się w parafii ceradzkiej, tam też mieli dzieci, ale żaden z nich nie występował w moim drzewie. I nie mamy żadnych innych danych poza tym, że tam mieszkali i mieli dzieci.

Po parutygodniowym czekaniu z Salt Lake City dostałam mikrofilmy akt z osiemnastego wieku oraz początku dziewiętnastego wieku. Niestety, z lukami – brak akt chrztów od 1805 do 1817 roku. Miałam jednak nadzieję, że uda mi się coś znaleźć w latach, do których mam dostęp.

Pierwsza niespodzianką było następne małżeństwo Kazimierza – w 1805 roku ożenił się z Ewą Pięczkowską. Jeszcze nie odkryłam nazwiska "poprzedniej" Ewy. Zmarła 12 października 1804 roku. W moich zapiskach znalazłam także notatkę, że Kazimierz był wdowcem, gdy w 1788 roku żenił się z pierwszą Ewą. Postawiłam hipotezę, że Mateusz, pradziad Macieja, także był synem Kazimierza i że był synem albo jego pierwszej – jeszcze nieznanej , albo tej trzeciej, nowoodnalezionej, żony. A że miałam dostęp tylko do chrztów sprzed 1805 roku, postanowiłam poszukać dzieci pierwszej żony Kazimierza.

Zaczęłam od poszukiwań ślubów, gdzie pan młody miał na imię Kazimierz. I tu zaczęła się bonanza. Okazalo sie, że pod koniec osiemnastego wieku w parafii ceradzkiej żylo i rozmnażało się chyba dziewięciu (sic!) Kazimierzy! Pięciu w Grzebienisku, dwóch w Gaju, jeden w Wierzei, i jeden w Jankowie. Najpierw myślałam, że trzech w Grzebienisku to jeden i ten sam i że miał jeszcze jedną żonę. Ale po kolei:

  • 10 VII 1767 Kazimierz i Katarzyna Grzebienisko
  • 3 II 1768 Kazmierz i Marianna dwór w Jankowie
  • 3 II 1774 Kazimierz i Katarzyna Smelczanka, Gayus (Gaj) Kazimierz miał 60 lat
  • 12 II 1775 Kazimierz Juszczak i Katarzyna Grzebienisko Katarzyna była wdową
  • 16 1 1782 Kazimierz i Katarzyna Wierzeja kawaler i panna
  • 27 1 1782 Kazimierz i Małgorzata Grzebienisko kawaler i panna
  • 10 I 1784 Kazimierz i Agnieszka Grzebienisko wdowiec
  • 15 XI 1784 Kazimierz i Małgorzata Gaj
  • 2 II 1788 Kazimierz i Ewa Grzebienisko wdowiec

Siedemnastego grudnia 1784 roku zmarła dwudziestotrzyletnia Małgorzata, semicmethosa, z Grzebieniska. Innych zgonów kobiet o imionach Katarzyna, Małgorzata lub Agnieszka nie było. Zakładając, że była nią żona Kazimierza z Grzebieniska, to jeden z grzebienickich Kazimierzy został wtedy wdowcem. Nie mógł ożenić się z Agnieszką, jak najpierw myślałam, więc może właśnie ten Kazimierz jest wdowcem, który ożenił się w 1788 roku z Ewą. I wtedy miałabym tylko osmiu Kazimierzy do rozgryzienia.

Tyle na razie. Jeszcze do opracowania mam czternaście chrztów, dziewięć zgonów – dzieci oraz starszych. I coś tam wychodzi, że w Grzebienisku było dwóch Kazimierzy Rogali vel Rogalskich! Mam nadzieję, że uda się to rozszyfrować.

I chyba odkryłam, dlaczego było tylu Kazimierzy w Grzebienisku. Znalazłam akt chrztu Bernarda Ludwika Przeradzkiego, syna dziedzica Grzebieniska, Kazimierza Przeradzkiego z 1793 roku.


C.d.n.

czwartek, 17 lutego 2011

Lubonianie w Powstaniu Wielkopolskim.

Dzisiaj poczta doręczyła świetną książkę “Lubonianie w Powstaniu Wielkopolskim”. Wydana przez Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe “Forum Lubońskie” w 2009 roku pod redakcją Piotra Pawła Ruszkowskiego. Forum Lubońskie ma na swoim koncie już cztery* pozycje historyczne dotyczące Lubonia i okolic, które już od dawna są w mojej bibliotece, a które, oczywiście, kupił Tata podczas podróży w rodzinne strony.

Jest to książka wzorowa w wielu aspektach. Starannie opracowana, wydana z pietyzmem, bogato ilustrowana książka z 320 biogramami lubońskich uczestników Powstania. Zawiera ponad 450 zdjęć – fotografii powstańców i ich rodzin, domów, dokumentów, starych legitymacji, dyplomów. Zdumiewa ilość informacji w tej wydawałoby się małej książce. Jedyne co trochę razi to brak datowania ilustracji.

Jej początek jest dowodem co można zrobić małym nakładem środków z dużym dodatkiem miłości, szacunku i pamięci. Jest świetnym przykładem co może osiągnąc grupa bezinteresownych, lecz zainteresowanych gay zależy im na zachowaniu historii i pamiątek ich małej ojczyzny. Powstała z inicjatywy “Wieści Lubońskich” oraz Klubu Historycznego Forum Lubońskiego. W 2008 roku ogłosiły one akcję “Ostatnia szansa”, której celem było zebranie od żyjących jeszce potomków informacji o powstańcach. Jestem szczęśliwa, że ta książka powstała i że mój dziadek został w niej odnotowany.

Książka ta powinna być wzorem dla innych lokalnych klubów historycznych do opracowania publikacji o swoich przodkach i historii swojej miejscowości.

Szkoda, że tej ksiażki nie dożył już mój Tata. I szkoda, że o nie wiedziałam o jej powstawaniu. Ale wygląda na to, że nawet nie wiedząc o tej publikacji, w pewien sposób się do niej przyczyniłam – w liście źródeł do biogramu mojego Dziadka podano “Poszukiwanie przodków”! Koło się zamknęło.


* Żabikowo: Dzieje wsi i fundacji Augusta Cieszkowskiego. 1998.
Luboń: Dzieje osadnictwa i dziewięciu parafii. 1999.
Wykopaliska archeologiczne w Luboniu. 2002 i 2005
200 lat oświaty w Luboniu. 2008 (jeszcze nie mam).

wtorek, 15 lutego 2011

Dwie nowe żony.

Trzy godziny w archiwum – i znalazłam jedynie rok urodzenia prapraprapradziadka Kazimierza Rogalskiego, a właściwie Rogala, bo wtedy taką formę miało jego nazwisko. W przybliżeniu, bo z aktu jego drugiego ślubu, z 1805 roku. Żeby było weselej, ożenił się po raz drugi z kobietą o imieniu Ewa. W tym akcie zapisano, że miał 50 lat; mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jego urodziny około roku 1755 (+/- pięć lat, albo więcej). Będę szukała urodzin tylko według imienia, bo wtedy na pewno jeszcze nie zapisywano nazwisk.

Znalazłam także jeszcze jedno dziecko Kazimierza i pierwszej Ewy – Marianna urodziła się 18.2.1802 roku w Grzebienisku. Rodzice podani jako Kazimierz i Ewa Rogalowie. A poszukuję urodzenia Mateusza, który jest przodkiem Macieja. Niestety, jeszcze tego nie znalazłam. Ale jak wynika z dzisiejszych poszukiwań, nie wszystko jeszcze wiem o Kazimierzu. Może to on sam okaże się pra…… dziadkiem Macieja.

Przeglądając dane w moim PAF’ie odkryłam, że Kazimierz był wdowcem gdy żenił się z pierwszą Ewą! Robi się coraz badziej możliwe, iż jest on protoplastą wszysktich Rogalskich z Ceradza Kościelnego!

poniedziałek, 14 lutego 2011

Nazwiska przez wieki.

Otrzymałam ostatnio maile z pytaniami o nazwiska w moim drzewie. O Nowaków z parafii Objezierze, Nowaczyków z Szamotuł, Lwówka i Duszników, o Rogalskich z Ceradza Kościelnego. Za każdym razem musiałam przebiec parę dobrych stron w PAF’ie oraz sprawdzać na mapie, gdzie znajdują się wymienione miejscowości. I porównać i poskładać daty pytających z datami w moim drzewie. Zajęło mi to trochę czasu. A gdy w niedzielę znalazłam na WTG Gniazdo prośbę – już bardzo starą, bo z 2007 roku! – o podanie obszarów i okresów poszukiwań w naszym drzewie w formi tabelki, postanowiłam to sobie ułatwić.

Oto wynik moich ułatwień. Szkoda tylko, że nie potrafię tego nanieść na mapę.



czwartek, 10 lutego 2011

Mormoni i genealogia.

Dla większości polskich poszukiwaczy genealogów FamilySearch oraz Family History Library Kościoła Mormona jest jednoznaczna z mikrofilmami polskich ksiąg cywilnych oraz parafialnych. I choć jest to rzeczywiście wspaniałe źródło (nie w sensie stricto genealogicznym) danych o dawnych pokoleniach, ten niesamowity w rozmiarze oraz rozmachu zbiór to zaledwie zalążek wkładu Kościoła Mormona do genealogii światowej.


Witryna FamilySearch.
Na stronie internetowej Kościoła Mormona mamy dostęp do podstawowych baz internetowych Family History Library czyli Biblioteki Historii Rodzinnej. Bazy te są przeszukiwane przez wyszukiwarkę na głównej stronie Biblioteki (pod zakładką SEARCH). Są to: 1. International Genealogical Index (IGI), 2. Ancestral File, oraz 3. Pedigree Resource File. Oprócz tych baz główna wyszukiwarka nazwisk w FamilySearch sprawdza listę zmarłych w USA według Social Security Index, spisy ludności Stanów Zjednoczonych z roku 1880, Wysp Brytyjskich z roku 1881, oraz Kanady z roku 1881, bazy danych cywilnych dla Meksyku i krajów skandynawskich oraz prywatne genealogiczne strony internetowe.


International Genealogical Index (IGI).
International Genealogical Index zawiera ponad 600 milionów imion i nazwisk (oraz 125 milionow w IGI Addendum). Są to dane genealogiczne pochodzące z prac genealogicznych złożonych przez członków Kościoła Mormona w celach sakralnych. Pochodzą one z różnych źródeł (ksiąg parafialnych, ksiąg cywilnych, itp.), ale wszystkie są w pewnym stopniu zwerifikowane przez członków Kościoła Mormona. IGI jest podzielony między innymi na Amerykę Północną (Stany Zjednoczone i Kanada), Wyspy Brytyjskie, Kontynent Europejski, oraz osobno Niemcy. Wiele danych z Polski Zachodniej można znaleść właśnie w części "Niemcy"; inne w “Continental Europe”. Ponieważ IGI jest opracowany i w pewnym stopniu sprawdzony przez genealogów Kościoła Mormona, jest on wiarygodny. Należy jednak pamiętać, że jest to źródło pośrednie i traktować je jako takie. Dane mogą być błędne, ale na przykład możemy odnaleść źródło, z którego ta informacja pochodzi co pozwala na kontynuację poszukiwań.

Dodatkową funkcją IGI to szukanie zbiorów czyli kompletów danych przekazanych z danej parafii. Znając batch number (podany przy każdej osobie w IGI), możemy go wpisać w główną funkcję wyszukiwarki (batch number search) i otrzymać, na przykład, wszystkie zapisy zgonów z danej parafii, które wypisano z danej księgi. W IGI nie znajdziemy informacji kto złożył te dane, tak jak jest to możliwe w wypadku dwu innych baz danych: Ancestral File oraz Pedigree Resource File.


Ancestral File.
Do Ancestral File należą dane genealogiczne złożone do Family History Library od 1978 roku przez genealogów amatorów nienależących do Kościoła Mormona. Jest ona o mniej wiarygodna niż IGI. Dane nie są sprawdzone lub porównane z żadnymi dokumentami przez członków Kościoła Mormona. Są one tylko na tyle dobre na ile porządny i skrupulatny był genealog, który te dane zapisał i podał do Ancestral File. Wszystkie dane w Ancestral File powinny być porównane ze źródłami, zwłaszcza jeżeli chce się ich używać w celach naukowych lub w celach ustalenia pochodzenia lub przynależności do jakiejś grupy społecznej, która wymaga udokumentowania (n.p. Daughters of the Revolution w USA). W Ancestral File znajdziemy też nazwisko oraz adres kontaktowy osoby, która te dane przekazała do Family History Library. Niestety nie podana jest data, kiedy to się stało, więc nie wiadomo czy dane te są nadal aktualne. W Ancestral File można zobaczyć też szczątkowe wywody przodków dla osoby, którą udało nam się odnaleść.


Pedigree Resource File.
Jest to najnowsza baza danych dostępna na głównej stronie internetowej FamilySearch. Dane w niej pochodzą z drzew genealogicznych zamieszczonych w Internecie przez prywatne osoby, które przekazały te dane do FHL za pomocą serwisu FamilySearch Internet Genealogy Service. Baza ta pozwala na wydrukowanie list osób, tablic potomków, wywodów przodków w wielu różnych formatach. Dodatkowa funkcja Pedigree Resource File, tzw. submission number search, pozwala na odnalezienie wszystkich osób pochodzących z tego drzewa lub podanych przez tę samą osobę. Jeżeli przy przodku podane jest, że dane o nim pochodzą z Pedigree Resource File to znajdziemy tam także dane o osobie, która podała dane genealogiczne, a czasami także i łącze do strony internetowej, z której te dane pobrano. Można wtedy skontaktować się z osobą, która tę genealogię zebrała. Wszystkie dane dostępne w Pedigree Resource File można także zakupić na CD-ROM; numer dysku oraz cena podane są w łączach.

Podobnie jak w wypadku Ancestral File, dane z Pedigree Resource File należy traktować jako dane pochodne, jako drogowskazy do dalszego szukania. W najlepszym wypadku będzie to e-mail do osoby, która te dane podała; w najgorszym – wyprawa do parafii podanej w Pedigree Resource File i własnoręczne sprawdzenie ksiąg parafialnych.


Katalog Family History Library.
Na stronie FamilySearch www.familyserach.com pod zakładką LIBRARY znajduje się internetowy katalog Biblioteki Historii Rodzinnej Kościoła Mormona. Do niej należą sfilmowane księgi parafialne, cywilne i inne dokumenty pomocne w poszukiwaniach genealogicznych (n.p. listy pasażerów statków, ksiąg spadkowych, spisów ludności i wielu innych) oraz książki, monografie i prace na tematy genealogiczne, mapy, słowniki oraz leksykony i wiele, wiele innych. Ten katalog nie zawiera nazwisk przodków. Pod opcją Surname wyszukiwane są publikacje na temat tego nazwiska, a nie antenaci.

O katalogu mikrofilmów zawierających wiele ksiąg metrykalnych z Polski (ksiąg parafialnych, ksiag cywilnych, indeksów do wielu ksiąg, itd.) oraz jak w nim szukać pisali w GenPolu Jolanta Hass Skalska oraz Krzysztof Pomezański. Należy dodać, że niektóre z tych mikrofilmów są dostępne w niektórych polskich archiwach kościelnych i państwowych; n.p. wiele mikrofilmów udostępnianych w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu to kopie mikrofilmów zrobionych przez kopistów mormońskich.


Ellis Island American Immigration History Centre.
Baza danych Ellis Island nie jest bazą mormońską, lecz nie powstałaby bez ich udziału – najpierw podczas filmowania list pasażerów, a następnie podczas ich odczytywania i zapisywania w komputerowych bazach danych. Mormoni-wolntariusze przygotowali wszystkie przepisane i dostępne w formie cyfrowej listy pasażerów- imigrantów na Ellis Island. Dla genealogów z Polski jest ona przydatna jeżeli poszukują przodków, którzy emigrowali do Ameryki w latach 1892-1924. Baza ta dostępna jest bezpłatnie w Internecie na www.ellisisland.org. Zawiera fotografie cyfrowe oryginalnych list pasażerów statków parowych zawijających do portu Nowy Jork. Czyli – w przeciwieństwie do baz internetowych wymienionych wyżej, mamy tutaj do czynienia ze kopiami źródeł pierwotnych (w formie fotografii cyfrowej), a nie danymi pochodnymi. Czyli są one stuprocentowo wiarygodne. Jeżeli rzeczywiście znajdziemy zapis dotyczący naszego przodka. Trudności z tym mogą pochodzić od kłopotów kopistów z odczytaniem tych niekiedy strasznych bazgrołów oraz od błędów popełnionych w zapisywaniu polskich nazwisk. Jednak w większości przypadków wyszukiwarka szukająca według soundexu daje sobie z tym radę.

Jak widać wkład Kościoła Mormonów do genealogii światowej – także polskiej, jest niepodważalny. I nie kończy się na ich sławnych mikrofilmach.

Na zdjęciu mój starszy syn Jack w bibliotece mikrofilmów w Salt Lake City, pażdziernik 2008.

wtorek, 8 lutego 2011

Stare fotografie.

Mam dwie stare rodzinne fotografie, które w dzieciństwie bardzo podziałały na moją wyobrażnię. Jedna to charakterystyczna stara fotografia na tekturce, z eleganckim rewersem studia fotograficznego we Lwowie. Jedyne – wtedy – zdjęcie Antoniego Wiszniowskiego, stryja oraz ojca chrzestnego mojego dziadka, i jego żony Heleny z Fiszerów. Nie mieli dzieci i dlatego byli dla mojego dziadka rodzicami.

Oboje wyglądają bardzo powaźnie, żadnych uśmiechów, nie patrzą na siebie ani do kamery. On w CK mundurze – nie wiem do dziś jakiego stopnia, ona w kołnierzyku wysoko zapiętym pod szyję, z brelokiem, wygląda dużo młodsza o niego. On z zamaszystym, podkręconym wąsem i lekkimi zakołami łysiny, ma charakterystyczne jasno-niebieskie oczy. Żadny inny kolor tak nie wygląda na czarno-białej fotografii. Ona ma oczy ciemne i –co dosyć dziwne – ktrótko obcięte włosy. Jedyny powód takiej fryzury jaki znam to choroba. Czyżby?




To zdjęcie – tak stare, z tak dalekiej epoki, takie eleganckie jak mało co w mojej peerelowskiej szarej codzienności – napełniło mnie tęsknotą za dawną epoką, za inną codziennością.


Przedwczoraj, dzięki pomocy bezcennej Pajoli, dowiedziałam się wielu rzeczy o fotografie. Podała mi namiar na stronę internetową Stare Atelier, którą bardzo polecam w celu datowania starych fotografii. Dowiedziałam się tam, że Edward Trzemeski miał studio we Lwowie do 1905 roku – zdjęcie pochodzi więc sprzed tej daty. Jest to zdecydowanie najstarsza rodzinna pamiątka, jaka jest w moim posiadaniu.

A o drugiej fotografii będzie kiedy indziej….

czwartek, 3 lutego 2011

Moje genealogiczne początki - 1977.

Moje pierwsze drzewo genealogiczne zachowało się, bo je wkleiłam do mojego pamiętnika z podstawówki.



Natomiast 1-szego sierpnia 1977 roku napisałam:
”Dzisiaj był Dziadek i poprosiłam go, żeby podał mi swoje rodzeństwo (daty urodzin, śmierci, imiona) bo chcę sobie pozapisywać. Ale Dziadek pamiętał tylko imiona, żadnych dat. Pozostały mi więc tylko zdjęcia. I znów dzisiaj dowiedziałam się, że Dziadek wyrzucił stary album Stryjanki mojej Mamy, taki który teraz nadawałby się do muzeum. Wielki oprawny w skórę, z klamrą. Były tam zdjęcia Stryjanki i jej rodziny.”

Smutne to.

Pierwsze przykazanie genealogia: Nie wymyślaj!

Zawsze sadziłam, że dziadek nauczył się fachu stolarskiego w Niemirowie. Dlaczego? Bo poza jego miejscem urodzenia czyli Hucie Połonieckiej wiedziałam tylko, że w 1937 roku ożenił się w Niemirowie. Tam też mieszkał jego ojciec chrzestny, Antoni Wiszniowski. Wymyśliłam, że z Huty wyjechał do Niemirowa aby nauczyć się fachu, bo go tam chrzestny zaprosił. Nawet w moim programie genealogicznym zapisałam (chyba w 2003 roku), że “Piotr wyjechał do Niemirowa, gdzie wyuczył się fachu cieśli i stolarza [rok?].”

I co się okazało?



Dziadek był w latach 1933-35 czeladnikiem u majstra stolarskiego w Kamionce Strumilowej, miasteczku niedaleko od Huty Połonieckiej. W zeszły piątek odnalazłam jego świadectwo pracy. I tak mam następne miasteczko do zapełnienia wyobraźnią oraz poszukiwaniami.

wtorek, 1 lutego 2011

Łańcuchy poszukiwań.

Zawsze podczas moich poszukiwań mam przed oczami łańcuch – łańcuch dzieci i rodziców, który ciągnie się z zaprzeszłości aż do nas i naszych dzieci. Wzdłuż takiego łańcucha, ogniwo po ogniwie, posuwamy się – niemal po omacku – w przeszłość, odkrywając coraz to “nowszych” przodków.




A tak to wygląda w praktyce.
Przykład łańcuszka genealogicznego dla dziadka:

1. Weź dane jakie masz o śmierci Dziadka. Być może masz dokładną lub przybliżoną datę oraz miejsce zgonu lub pogrzebu.

2. Napisz do odpowiedniego USC lub parafii z prośbą o odpis zupełny lub – lepiej – kserokopię aktu zgonu.

3. Po otrzymaniu oficjalnego dokumentu nie dziw się, jeżeli okaże się, że daty się nie zgadzają. Być może Twoje dane są błedne, być może Babcia się pomyliła. To trzeba będzie sprawdzić.

4. W odpisie aktu zgonu znajdziesz datę i miejsce urodzenia Dziadka. Pamiętaj, że akt zgonu jest źródłem pochodnym daty urodzenia, czyli, że podana tam data urodzenia może być błędna nawet o parę lat.

5. W akcie urodzenia Dziadka zapisane są imiona Jego rodziców oraz nazwisko panieńskie Jego matki.

6. Następnie idąc wstecz można odszukać przodków Dziadka.

7. Najpierw w księdze parafialnej odszukaj wszystkie dzieci Rodziców Dziadka – szukając wstecz oraz do przodu. Prawdopodobnie dowiesz się, że Dziadek miał rodzeństwo, o którym może i on nie wiedział: dzieci, które zmarły przed jego urodzeniem, lub rodzeństwo przyrodnie.

8. Szukaj ślubu Pradziadków na rok-dwa przed urodzeniem ich pierwszego dziecka, ale nie zrażaj się jeżeli musisz iść dalej w przeszłość [Marcin Koper i jego dwie żony oraz jego data urodzenia]

9. W zapisie aktu ślubu Pradziadków podany jest ich wiek. Jeżeli pochodzili z innej parafii, zapisano skąd. Są to wskazówki kiedy i gdzie szukać aktów urodzenia Pradziadków. I znowu należy pamiętać, że wiek zapisany przy ślubie może być zaokrąglany w dół lub w górę i warto szukać co najmniej na przestrzeni 5 lat.

10. Z aktami zgonów sprawa jest nie tyle trudniejsza, co żmudniejsza – trzeba przeszukać wszystkie księgi zgonów aż do skutku. [W październiku 2003 roku już, już traciłam wiarę, że znajdę zapis śmierci prapradziadka w Bojanowie dokąd pojechałam zza oceanu, lecz ksiądz poradził wytrwałość i... okazało się, że prapradziadek Brachaczek zmarł w wieku 75 lat!]. Początek poszukiwań może oznaczyć data urodzenia ostatniego dziecka, lecz warto sprawdzić o rok wcześniej. I to wtedy, gdy zna się parafię, gdzie przodek zmarł. Czasami może po przodka zaginąć ślad, choć dzieci nadal mieszkają tam gdzie się urodziły.