niedziela, 29 grudnia 2013
czwartek, 31 października 2013
Wszystkich Świętych.
W Polsce już Święto, podczas gdy u nas dzieciaki jeszcze
latają po ulicach prosząc o “trick or treat”.
Z myślą w jutrzejszym Święcie już składam wszystkim
czytelnikom bloga życzenia spokojnego dnia Wszystkich Swiętych oraz Dnia Zadusznego.
Nasi przodkowie żyją tak długo jak długo o nich pamiętamy.
A tak na marginesie, to przeszłabym się po polskim cmentarzu jutro,
przeszłabym się.
poniedziałek, 16 września 2013
Wiadomości sprzed 55 lat.
Dwa lata temu, podczas pobytu w Luboniu, odwiedziłam
redakcję Wieści Lubońskich. Poznałam miłego redaktora, Pawła Wolniewicza, który zainteresował się
historią mojej rodziny podczas pisania biogramów pochodzących z Lubonia
powstańwów wielkopolskich.
Bardzo dziekuję!!!
W sobotę otrzymałam od redaktora naczelnego Piotra Ruszkowskiego miłego maila, w
którym odpowiedział mi na pytanie: “Kiedy to się działo?”, które zadałam
pokazując mu zdjęcie mojego dziadka, Wojciecha Nowaczyka, przed ołtarzem na
ulicy.
Najpierw pytanie zadane czytelnikom WL:
Oraz odpowiedz:
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Śląskie Towarzystwo Genealogiczne.
Śląskie Towarzystwo Genealogiczne powstało
w roku 1992. Jest ono trzecim stowarzyszeniem genealogicznym, które
rozpoczęło działalność w niepodleglej Polsce (po Polskim Towarzystwie Heraldycznym w
Warszawie i Towarzystwie Genealogiczno-Heraldycznym w Poznaniu). Śląskie
Towarzystwo Genealogiczne zrzesza osoby, które obecnie mieszkają na Śląsku lub
których przodkowie tutaj mieszkali. Wielu członków ma swoje korzenie na
Kresach. Towarzystwo zajmuje się przede wszystkim genealogią rodów mieszczańskich
i włościańskich. Towarzystwo posiada dwa
koła regionalne powstałe w roku 2008: Koło Sosnowiec oraz Koło Syców; wpółpracuje także z Towarzystwem Genealogicznym Worsten, skupiającym członków
rodu Wursten.
W piątek, 5 kwietnia 2013 roku, we Wrocławiu odbyły się
obchody XX-lecia Towarzystwa. W celu uświetnienia tej
okrągłej rocznicy zorganizowano Ogólnopolską Konferencję Genealogiczną, która
miała miejsce w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Otrzymałam zaproszenie, niestety
nie było mi dane tak daleko pojechać.
W ramach konferencji odbyły się następujące wykłady:
Grzegorz Mendyka: XX lat Śląskiego
Towarzystwa Genealogicznego
Prof. Jan Miodek: O genealogii.
Jan Drozd i Maciej Skrzypczak:
Źrodła do badań genealogicznych w AP we Wrocławiu.
Dorota Żygadło: Ewangelickie księgi
metrykalne … dla genealogii.
Anna Borys: Indeksy do ksiąg USC w
poszukiwaniach genealogicznych.
Odbyły się także dyskusje panelowe na temat genetyki w
genealogii oraz warsztaty genealogiczne o metodyce w teorii i w praktyce oraz o
genealogii w Polsce w roku 2013. Tego ostatniego najbardziej mi szkoda!
Także w tym roku Towarzystwo wydało pierwsze w swojej historii
Zeszyty. Jak pisze “zamiast wstępu” prezes Towarzystwa, Grzegorz
Mendyka: “formuła Zeszytów pojawiła się jako autorski pomysł, w którym główną zawartość
peridyku powinny stanowić nasze własne relacje […] opisujące genealogiczne
peregrynacje oraz efekty własnych poszukiwań.” I tak w pierwszych Zeszytach
znalazły się:
“Genealogia
rodziny Lenartowiczów” Teofila Lenartowicza
“Życie Józefa
Katrynioka na tle dziejów Górnego Śląska” Joanny Czajkowskiej
“Rodzina
Sutarskich z Ostrzeszowa” Wiesławy Brudy
“Skąd
ci Rucińscy” Stanisława Rucińskiego
“Rodzina
Trzeciaków” Wiesława Nawrockiego
"Rodzina
Pawlikowskich” Ryszarda Pawlikowskiego
“Skąd
mój ród” Piotra Rześniowieckiego
“Saga
rodu Ziemlińskich z Krobi” Grzegorza Mendyki
Jest tam także artykuł Marii Odrowąż “Polegli w I
wojnie światowej” oraz Pro memoria Aliny Koszarskiej-Strubel pióra Urszuli
Siewiery.
Wielkie brawa dla Towarzystwa oraz życzenia następnych 120
lat owocnej pracy! Co najmniej!!!
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Królewska krew!
Odkryłam połączenie moich przodków z linią Mieszka I-szego! “Moi” Zagajewscy z
Objezierza pochodzą w prostej linii od Wacława księcia raciborskiego! Miałam “Królewską krew” Rafała Prinke i
Andrzeja Sikorskiego od dziesięciu lat na półce, a dopiero dzisiaj
znalazłam tam moich przodków!
Od dzisiaj proszę do mnie mówić per "jaśnie pani".
piątek, 29 marca 2013
niedziela, 24 marca 2013
sobota, 16 marca 2013
X-te Urodziny GENPOLu.
Dzisiaj w Warszawie odbyły się X-te urodziny GENPOLu. Jak co
roku z całej Polski zjechali się zapaleńcy genealogiczni. W ten sposób świętujemy
rocznice powstania portala genealogicznego GENPOL, który otworzył swoje wrota
dokładnie trzeciego marca 2003 roku. Przez parę dobrych lat forum GENPOLu było świetnym
wirtualnym miejscem spotkań polskich genealogów nie tylko z Polski, ale i z
całego świata. Dyskutowaliśmy tam o zagadnieniach genealogicznych oraz archiwalnych,
pomagaliśmy sobie wzajmnie w odczytywaniu starych zapisów z ksiąg parafialnych,
tłumaczyliśy sobie łacinę, rosyjski oraz niemiecki, witaliśmy coraz to nowszych
amatorów genealogii. Zawiązało się tam
wiele przyjaźni i znajomości, które szybko przeflancowaliśmy do realu.
GENPOL odkryłam krótko po jego powstaniu. Dosyć szybko
zaczęłam czynnie uczestniczyć w dyskusjach na forum. W październiku 2003
spotkałam się w Warszawie z Tomkiem Nitschem oraz Jackiem Cieczkiewiczem, którzy
od tego czasu stali się moimi najmilszymi współpracownikami genealogicznymi, a
w przypadku Jacka nawet kochanym łatanym bratem. Takej rodzinno-przyjacielskiej
atmosfery później już nie znalazłam na żadnym innym forum internetowym. Jak i w
każdej rodzinie bywały też i niesnaski, ale jakoś zawsze udawało nam się “wrócić
do genealogii”. Dlatego też co roku spotykamy się jeszcze raz.
Od paru lat na urodzinach nadawany jest tytuł Genealoga
Roku. W tym roku ten bardzo zasłużony zaszczyt spotkał Grzegorza Mendykę,
prezesa Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego. Grzegorz zajmuje się genealogią
od wielu lat, a prowadzone przez niego Towarzystwo obchodzi w tym roku XX-tą
rocznicę założenia.
poniedziałek, 4 marca 2013
Genealogia w Pradze.
Wczoraj wróciłam z któtkiej podróży do Pragi czeskiej. Małżonek
był zaproszony jako wykładowca na World Thrombosis Congress i zabrał mnie ze
sobą. Nigdy nie byłam w tym mieście i bardzo cieszyłam się na tę podróż.

Nie zrobiłam zdjęć, bo nie było wolno. Ale na stronie Muzeum
na fotografii w prawym dolnym rogu widać część genealogii autora “Procesu” oraz portret Hermanna Kafki.

środa, 27 lutego 2013
Genealogia Michelle Obamy.
W czewcu 2012 roku
wydano w Stanach książkę “Amerykański gobelin” ("American Tapestry") Rachel Swarnn. Jest to
genealogia Pierwszej Damy USA, Michelle Obamy. Z przedstawionych w niej badań
genealogicznych wynika, że pochodzi ona nie tylko od niewolników – jej prapraprababka
po mieczu Melvinia była niewolnicą białego plantatora, Henryka Shields’a, ale także
że Michelle Obama ma białego, irlandzkiego przodka. Henryk był ojcem syna Melvinii,
Dolphusa, który jest przodkiem pani Obamy.
Mimo iż w książce są
braki – genealogia po kądzieli jest potraktowana raczej po sierocemu, podanych
jest bardzo niewiele danych – to jednak dobrze przedstawia przekrój
społeczeństwa amerykańskiego na przestrzeni dwóch wieków oraz rolę jaką w nim
odegrali przodkowie pani prezyndentowej.
Tak wyczerpujących i
frapujących genealogii życzę nam wszystkim! Nawet z niewolnikami. Mam nadzieję, że wkrótce "American Tapestry" zostanie
przetłumaczona na jezyk polski.
poniedziałek, 18 lutego 2013
Miesiąc Historii Murzynów (Black History Month)
Co roku w lutym Ameryka Północna obchodzi miesiąc historii swojej
największej grupy etnicznej – Amerykanów pochodzenia afrykańskiego. W szkołach
prowadzone są tematyczne zajęcia podczas historii oraz wychowania obywatelskiego,
miejscowe biblioteki i muzea mają wystawy, odczyty i zebrania na tematy
związane z historią Murzynów na danym terenie, publiczne kanały telewizyjne
wyświetlają filmy dokumentarne, stacje radiowe nadają program o tej tematyce. W
Wielkiej Brytanii miesiąc ten jest obchodzony w październiku, lecz ma on tam
inny wydźwięk.
Tydzień historii Murzynów został zapoczątkowany w roku 1926
w Stanach Zjednoczonych. Wybrano drugi tydzień lutego, bo wtedy urodził się
zarówno wybawiciel niewolników amerykańskich Abraham Lincoln, jak i Frederick
Douglass, były niewolnik i uciekinier, który był liderem oraz żywym symbolem
ruchu abolicjonistów. W roku
1978, na 200-lecie Stanów Zjednoczonych prezydent Gerald Ford ogłosił luty
oficjalnym Miesiącem Historii Murzynów.
Uważam, że nam przydałby się miesiąc historii chłopów. Jak
czarni w Ameryce, chłopi pańszczyźniani byli niewolnikami prawie że do tego
samego roku (niewolnictow w Stanach zniesiono w roku 1865, po zakończeniu wojny
secesyjnej, a pańszczyznę na ostatnich terenach Polski w roku 1863). Przez
wieki uważani za podludzi, traktowani jak bydło lub i gorzej, w kartach historii
Polski ignorowani, polscy chłopi na pewno zasługują na co najmniej miesiąc
uznania. Niestety, w Polsce tak niewielu
Polaków pochodzenia chłopskiego przyznaje się do niego, że byłby to
chyba niewypał…
niedziela, 17 lutego 2013
czwartek, 14 lutego 2013
Genealogie żydowskie.
W jednym z komentarzy mojego bloga czytelniczka wspomniała o
swoich żydowskich korzeniach i o swoim smutku spowodowanym brakiem zachowanych
kirkutów oraz bezczeszczeniem macew. Podzielam jej uczucia – jak każda prawa
osoba potępiam systematyczny mord Shoah oraz rolę jaką odegrali w niej ludzie
różnych narodowości.
Nie znam się na poszukiwaniach rodzin żydowskich i niewiele
mogę tutaj pomóc. Ale podstawowe kanony poszukiwań genealogicznych przydadzą
się także tutaj: poszukiwanie wstecz, nieprzeskakiwanie pokoleń,
udokumentowywanie każdych danych, systematyczne poszukiwania po nitce do kłębka.
Choć wiele dokumentów synagog oraz organizacji żydowskich zostało zniszczonych,
w archiwach miejskich być może zachowały się dane cywilne z początku XX wieku
aż do wojny, a w USC dane powojenne. Właśnie w polskim USC kanadyjska pisarka
Lisa Appignanesi znalazła dane swojej babci sprzed wojny (w “Poszukiwaniu
przodków” opisałam jak przeczytanie tej książki o żydowskich przodkach w Polsce
naprowadziło mnie na tropy moich przodków katolickich!). W archiwach państwowych istnieją archiwa gmin
żydowskich, których warto poszukać. Spis
zachowanych archiwaliów wyznania mojżeszowego można odnaleść w bazie danych
PRADZIAD. Ludzie, którzy przeżyli,
często spisywali Księgi Pamięci Yizkor; sa to listy ofiar Holocaustu z danego obszaru.
Wiele z tych dokumentów znajduje się w internecie, często po angielsku lub żydowsku (jidysz). Wiele osób owocnie korzysta z Jewish Records Indexing– Poland. Prasa donosi o spektakularnych sukcesach odnalezienia przodków
amerykańskiej laureatki Oskara Gwyneth Paltrow czy też kanadyjskiego muzyka
Steven’a Page’a. Sądzę, że JRI-Poland przyda się także innym, mniej sławnym, potomkom
polskich żydów. Natomiast wyszukiwacz miejsc dawniej znany jako ShtetlSeeker jest bardzo pomocny w
lokalizowaniu nie tylko sztetli żydowskich, ale także małych polskich wiosek i
siół.
Synagoga Tempel w Krakowie, 8 sierpnia 2011 roku.
Istnieją strony internetowe gdzie można znaleść wskazówki
dla początkujących poszukiwaczy żydowskich korzeni. Wirtualny Sztetl posiada
dział o genealogii, wymaga on rejestracji i logowania. W badaniach
genealogicznych pomaga także Żydowski Instytut Historyczny. W bardzo popularnym polskim portalu
internetowym ForGen znajduje się dział dla poszukujących swoich żydowskich
korzeni. Warto zajrzeć na te strony – być może znajdujące się tam
wskazówki ukierunkują nasze poszukiawania. Duże doświadczenie w poszukiwaniach
genealogii żydowskich ma pan Waldemar Fronczak, współzałożyciel ForGenu,
dlatego warto rozejrzeć się na tej witrynie. Świetną stronę o leżajskiej wspólnocie
żydowskiej ma Anna Stankiewicz-Ordyczyńska. Wymieniam te strony jako namiastkę,
zdecydowanie nie celem wyczerpania tematu. Jest podobnych stron w internecie na
pewno mnóstwo.
Na zakończenie polecam dwie lektury. Podczas mojej przygody
z genealogią przeczytałam dwie świetne książki genealogiczne o rodzinach
żydowskich: “W ogrodzie pamięci” Joanny Olczak-Ronikier oraz “Rodzinna historia
lęku” Agaty Tuszyńskiej. Polecam je szczerze, nie tylko jako świetne dokumenty
poszukiwań genealogicznych, ale także jako dobrą literaturę. Opis “W
ogrodzie pamięci” znajduje się tutaj.
Moi synowie w Synagodze Tempel, 8 sierpnia 2011 roku.
Życzę moim kolegom genealogom poszukujących swoich
żydowskich przodków owocnych poszukiwań. Oby pamięć o nich nie zaginęła.
poniedziałek, 11 lutego 2013
Rocznik WTG 2012
W listopadzie 2012 roku otrzymałam rocznik
Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego “Gniazdo”. Jak zwykle świetne
artykuły i opracowania przydatne do poszukiwań w Wielkopolsce i nie tylko, pieknie wydane, wspaniala oprawa graficzna. Godne polecenia!
Oto spis rzeczy:
Moja przygoda z Ukrainą. Marta Czerwieniec
Genealogia rodziny Zygmańskich z Buku. Mariusz Formanowicz
Testamenty z przełomu wieku oraz akta spadkowe z lat 30. XX
wieku. Dobrosława Gucia
Straty armii pruskiej w pierwszej wojnie światowej. Maciej
Głowiak
Archiwa szkolne jako źródła informacji dla genealogów.
Jolanta Ilnicka
Słownik biograficzny Powstańców Wielkopolskich. Eligiusz
Tomkowiak
Sól w oku Bismarcka. Ewa Rembikowska
Plac Wolności w Poznaniu – dzieje, znaczenie i ludzie. Adam
Siwiński
Poradniki reguł dobrego wychowania (savoir-vivre’u).
Bogumiła Szopa-Strzelczyk
Znaczki pocztowe, znaczki chlebowe. Malgorzata Bogdanowicz-Wojciechowska
Kapłan, historyk, społecznik. Księża w naszej rodzinie.
Halina i Elżbieta Echaust
Zbliżenie z Polską dzięki genealogii. Hauke Fehlberg
Z Krotoszyna na frankfurcki cmentarz. Wojciech Kaliszewski
Odzyskane wspomnienia. Magdalena Koffnyt
Fragment zbioru wspomnień “Rodzina”. Bożenna Kuliberda
Penitencjarna kolonia Rolna w Targowej Górce (1934-1952)
Jerzy Osypiuk
Jedna z wielu opowieści. Iwona łaptaszyńska
Z pamiętnika genealoga. Małgorzata Nowaczyk
Przodkowie kaszubskiego Drzymality Augustyna Pawelczyka,
czyli jak zostałem genealogiem rodziny. Janusz Pawelczyk
W poszukiwaniu śladów po Ludwiku Tobolewiczu. Marian
Przybylski
Nowak, Kowalski, Wiśniewski… czyli o doświadczeniach z pracy
z nazwiskami. Ewa Szczodruch
Nartowski, Bismarck i Puttkamer. Jolanta
Tacakiewicz-Lipińska
sobota, 9 lutego 2013
Ukraina odzyskana!
Sześć miesiecy temu miałam wypadek z moim laptopem. Padł mi
twardy dysk i nie udało się go odratować. Na szczeście wszystkie pliki związane
z pracą miały w miarę świeży back-up
więc zawodowej tragedii nie było.
Stary cmentarz katolicki w Toporowie. 16 sierpnia 2012 roku.
Niestety, była klęska osobista. Olbrzymia. Megawielka. Nie
do przeżycia, albo co najmniej. Z jakiegoś tam powodu nie zrobiłam back up zdjęć z podróży z Mamą na
Ukrainę i do Horyńca! Zginęły mi także pliki drugiego wydania “Przodków” nad
którymi pracowałam w Podkowie Leśnej pod koniec sierpnia. Załamałam się. Przestałam pisać blog,
spisałam genealogię na straty.
Z Nowym Rokiem zaczęłam odbudowywać moje straty. Wysłałam
dysk do laboratorium, które zajmuje się odzyskiem straconych danych. I mam!
Zdjęcia z Ukrainy, z Horyńca, pliki do “Przodków”, wszystko. Zapłaciłam więcej
niż za zboże, ale co tam! Dusza od razu lżejsza i szczęśliwsza, humor się
poprawił. Teraz tylko brać się do pisania i blogowania!
środa, 6 lutego 2013
Groby i dopasowania.
Dostałam niedawno zawiadomienie z MyHeritage, że mam “dopasowanie”
w jakiejś bazie danych. Już miałam przedtem parę takich dopasowań. Dotyczyły
one nagrobków dalekich powinowatych – Aleksandra Obarianyka w Reginie w
prowincji Manitoba oraz Evana Evangeloffa w Evanston, Ohio. Bardzo daleka rodzina, ich dane już miałam, i wiadomości te nie sprawiły na mnie żadnego wrażenia.
Natomiast przedwczoraj przyszło zawiadomienie o nagrobku mojego teścia w
Toronto. Muszę przyznać, że dziwnie się poczułam, gdy po klinknięciu
na link wyskoczyła mi fotografia grobu teścia. Jakby to zdjęcie było zbyt prywatne, zeby tak
wyskakiwało w internecie. I przypomniała mi się polska ustawa o ochronie danych
osobowych i pomyślałam, że może nie jest aż taka zła. Chyba rozumiem odczucia
osób, które nie chcą aby wszystkie ich dane były w internecie. Oczywiście,
bardzo nam to utrudnia poszukiwania, ale coś coś tam zrozumiałam w tym momencie
zaskoczenia, kiedy na ekranie pojawił się jego nagrobek. Jeszcze nie pokazałam tego mężowi –
obawiam się, że nie spodoba mu się to. Teraz czekam na następne zawiadomienia
o grobie mojej teściowej, który jest trochę dalej, oraz szwagra.
Mimo to, zastanawiam sie, kiedy MyHeritage dołączy dopasowania z
Grobonetem, serwisem publikującym zdjęcia z polskich cmentarzy. Na pewno
przydało by się to o wiele bardziej, niż połączenia z kanadyjskimi czy tez
amerykanskimi cmentarzami.
Tak na marginesie, to bardzo nie podoba mi się słowo “dopasowanie”
w tym kontekście. Czy nie można by znaleść jakiegoś lepszego? Mniejsza z tym,
walczenie z internetową łamaną polszczyzną to walka z wiatrakami.
środa, 23 stycznia 2013
Nareszcie...
W sierpniu 2011 roku, w Luboniu pod Poznaniem odbył się
zjazd moich kuzynów. Wszyscy razem odwiedziliśmy miejsce, na którym stał dom
naszych dziadków. Niestety, nie zostało z niego nic, akurat ta połowa, w której
mieszkali dziakdowie została zburzona (druga połowa nadal stoi!).
Mój kuzyn Jurek, który urodził się w tym domu, zawsze
marzył, żeby wziąć sobie z niego kawałek belki z sufitu. Ja chciałam wziąć troche
ziemi, na której stał kiedyś dom. I tak razem, po łyczku do rzemyczka, z pomocą
kuzynki Renaty, przywiozłam do domu ziemię, kawałek belki z sufitu oraz kawałek
cegły z muru. Jechały ze mną z Poznania nad morze, z powrotem do Poznania, do
Warszawy, aby w końcu wylądować w moim domu w Hamilton.
Powoli, powoli zbierałam cząsteczki upamiętniające dom moich
dziadków – fiolki do ziemi, zdjęcie, podkładki. Wczoraj wszystko to razem
złożyłam w shadow box.
Lepiej późno, niż wcale.
Subskrybuj:
Posty (Atom)