Zawsze sadziłam, że dziadek nauczył się fachu stolarskiego w Niemirowie. Dlaczego? Bo poza jego miejscem urodzenia czyli Hucie Połonieckiej wiedziałam tylko, że w 1937 roku ożenił się w Niemirowie. Tam też mieszkał jego ojciec chrzestny, Antoni Wiszniowski. Wymyśliłam, że z Huty wyjechał do Niemirowa aby nauczyć się fachu, bo go tam chrzestny zaprosił. Nawet w moim programie genealogicznym zapisałam (chyba w 2003 roku), że “Piotr wyjechał do Niemirowa, gdzie wyuczył się fachu cieśli i stolarza [rok?].”
I co się okazało?

Dziadek był w latach 1933-35 czeladnikiem u majstra stolarskiego w Kamionce Strumilowej, miasteczku niedaleko od Huty Połonieckiej. W zeszły piątek odnalazłam jego świadectwo pracy. I tak mam następne miasteczko do zapełnienia wyobraźnią oraz poszukiwaniami.