piątek, 2 września 2011

Roztoczańskie różańce.

Pani Olga Bietkowska posiada stary różaniec – jest to rodzinna pamiątka, która była kiedyś własnością jej matki Haliny Karłowskiej, żony prawnuka dawnego dziedzica Horyńca Aleksandra Ponińskiego. Różaniec jest stary, wygładzony dotykiem rąk, w ciepłym, jasno-brązowym kolorze. Ciężkawy, ale nie ciężki. Paciorki różnią się od siebie, nie są równe, zdecydowanie nie były wykonane maszynowo lub masowo. Kolor też różni się od kuleczki do kuleczki – niektóre są równo zabarwione na kolor ciepłego mosiądzu, inne mają łukowate odbielenia niemal do beżu. Dwa, w świetle flesza, lśnią jak bursztyny.  
*
Różaniec ten jest wykonany z ziaren krzewu konwaliowego czyli kłokoczki południowej (Staphylea pinnata). Kłokoczka to średniej wielkości krzew o intensywnie zielonych liściach, nieco podobnych do liści jesionu. Jej kora jest błyszcząca i ciemnobrązowa, ma charakterystyczne podłużne pęknięcia. Możemy się na nią natknąć w lasach roztoczańskich na przełomie maja i czerwca, obsypaną pięknymi, pachnącymi kwiatami. Kwiaty przypominają kwiatostany konwalii, są białe lub różowawe i zebrane w zwisające grona. Latem owoce kłokoczki dojrzewają – przypominają one skórzaste torebki o dwóch lub trzech komorach. Kuliste lub sercowate zawierają od jednego do siedmiu okrągłych nasion wielkości pestki czereśni. Pod koniec lata, gdy owoce i nasina podeschną podmuchy wiatru lub potrząśnięcie gałęziami krzewu wywołują charakterystyczny klekot nasion w torebce. Od tego dźwięku wywodzi się staropolska nazwa krzewu – „klekoczka”.



Obszar występowania kłokoczki to niemal cała Europa o umiarkowanym klimacie: Szwajcaria, Francja i Niemcy; Węgry, Rumunia, Bułgariia, Mołdawia. Na Zachodzie Europy oraz na Węgrzech uważana jest za krzew pospolity, natomiast na Słowacji i w Polsce jest rośliną chronioną. Na południu dociera do środkowej części Półwyspu Apenińskiego. Dalej na wschód występuje również na Ukrainie, w Małej Azji i na Kaukazie. Na Roztoczu kłokoczka osiąga północną granicę swojego zasięgu. Województwo Podkarpackie skupia najwięcej stanowisk tej rośliny. Kłokoczka rośnie w zasadzie tylko na pogórzu, w lasach i zagajnikach, więc Roztocze to wymarzona dla niej kraina. Krzewy kłokoczki rosną także w samym Horyńcu-Zdroju – może uda się ją wytropić podczas wycieczek w Parku Zdrojowym lub w miasteczku.



Kłokoczka była od wieków uprawiana przez człowieka i wykorzystywana do różnych obrządków. Wrosła w kulturę i wierzenia wielu ludów Europy: od Celtów sadzących ją na grobach i kurhanach swoich zmarłych, przez Niemców, którzy mówią na nią „drzewko śmierci” i przez Słowaków wierzących, że posiadanie przy sobie liści i korzeni kłokoczki zapobiega czarom i ułatwia rozpoznawanie czarownic do Hucułów, którzy przenieśli wiarę w magię kłokoczki z owoców właśnie na klekoczące nasiona. Na obszarze słowiańskim i w niektórych krajach germańskich wierzono, że miała ona bronić przed złymi duchami, demonami, topielcami oraz wampirami. Na wschodzie Europy istniał ludowy przesąd, że kwiaty kłokoczki zjednują miłość ukochanego. Może warto spróbować? Może ta właściwość nasion kłokoczki to akurat prawda?



Magiczne właściwości krzewu utrwalone czasach przedchrześcijańskich przeniknęły w późniejszym okresie do religii katolickiej. Swą cudowną moc - jak głosi legenda - zawdzięcza rozwinięciu się z laski pielgrzymiej świętego Jakuba. Z drewna kłokoczki wykonywano figurki świętych oraz inne przedmioty do wyposażenie kościołów i kaplic. W Polsce kłokoczka południowa odgrywała znaczną rolę w licznych zwyczajach i obrzędach ludowych. Młode pędy kłokoczki wykorzystywano do święcenia w Niedzielę Palmową. Ze święconych zdrewniałych pędów wyrabiano krzyżyki, które następnie przybijano nad drzwiami domów lub wkładano do palm wielkanocnych. Takie palmy, wbite w narożniki pól, miały je chronić od klęsk żywiołowych i zapewniać większy urodzaj. W Horyńcu i okolicach robiono z pędów kłokoczki wiązanki i wianki, które były święcone w Oktawę Bożego Ciała. W sierpniu pędy kłokoczki wykorzystywano do święcenia w święto Matki Boskiej Zielnej.


Także zwyczaj wyrabiana naszyjników lub różańców w Polsce z nasion kłokoczki istniał od bardzo dawna i był dość powszechny. Podczas gdy na terenie Niemiec nazywano ją „drzewkiem różańcowym”, a w języku polskim istnieje określenie „kłokoczka paciorkowa”. W okolicach Horyńca-Zdroju istnieją dwie osady, których nazwy sugerują, że wyrób różańców z nasion kłokoczki był znany i na Roztoczu. Są to Ruda i Huta Różanieckie. Czy możliwe, że mieszkańcy tych wiosek parali się wyrobem różańców o kłokoczkowych paciorkach? Być może różaniec pani Bietkowskiej został tam wykonany? Choć bardziej możliwe jest to, że różaniec ten został zrobiony przez zakonników z ziaren kłokoczki hodowanej w przyklasztornym ogrodzie. Warto wybrać się i do wiosek roztoczańskich, i do klasztoru – być może znajdziemy tam ślady kłokoczki lub wyrobów z jej drewna.



*Na zdjęciu wpółczesny różaniec z ziaren kłokoczki.

4 komentarze:

  1. Krzew ten nazywano również "kukuczką". Pod taką przynajmniej nazwą funkcjonował w okolicach Mościsk w dawnym województwie lwowskim. Mój ojciec jako chłopiec "zaopatrywał" w ręcznie robione różańce z "kukuczki" całą okolicę. Wówczas - po 1945 roku - był to "towar" oficjalnie pod władzą sowietów niedostępny. Ziarna pochodziły z parku pałacowego Stadnickich w Krysowicach (pałac spalili sowieci), gdzie rosły "kukuczki". Taki różaniec przywiozła w 1958 roku na Śląsk moja babka Antonina. Pamiętam, że od ciągłego używania stał się ciemnobrązowy. Włożyliśmy jej go do trumny. Ile jeszcze "kukuczkowych" różańców wyrobu mojego taty przyjechało po 1945 roku do Polski z wygnańcami z dawnych terenów II Rzeczypospolitej - nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że akurat ten różaniec jest wykonany z ziaren łzawicy, potocznie zwanej łezkami Matki Bożej. Krzew na zdjęciach to faktycznie kłokoczka, ale ziarenka w różancu to łezki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Bardzo dziekuje za wskazanie pomylki oraz za odwiedzenie mojego blogu. Nie znam sie na botanice, zdjecie znalazlam w internecine. Pozdrawiam!

      Usuń