wtorek, 6 września 2011

Wiejski listonosz.

Mój tata był listonoszem w Lasku pod Luboniem. Było to w latach 1956-69, gdy chodził zaocznie do Liceum w Poznaniu. Zawsze opowiadał z dumą o tej pracy. Według jego opowieści, jeszcze w latach 2000 nych żyli ludzie, którzy pamiętali go jako listonosza. „Już nigdy potem poczta nie przychodziła tak punktualnie” mówili.

Oprócz poczty i prasy Tata doręczał także renty. Kiedyś naczelnik poczty – a był to chyba pierwszy raz, gdy powierzył Tacie pieniądze, wręczył mu o paręset złotych za dużo.  Tata mu je oczywiście po powrocie z trasy oddał i potem mówił, że zdał egzamin.

Roznosząc listy Tata zawsze miał przy sobie książkę do czytania.  Czasami bywał to „Pan Tadeusz” – jego ulubiona lektura, czasami książka z matematyki. Ludzie pamiętali, że po zadzwonieniu stał przy furtce i coś zawsze czytał.

Tata parę razy opowiadał mi, jaki miał w Lasku rejon. Oczywiście nigdy tego nie zapisałam i po jego śmierci było mi bardzo głupio. Dopiero tego roku kuzyn Jerzyk opisał mi dokładnie, gdzie Tata rozwoził pocztę. Gdy Tata był listonoszem, to Jerzyk jeszcze mieszkał z rodzicami w domu dziadków. Dobrze pamięta, jak ciągle pytał: „Wuja, a jest << Świerszczyk>>?”

Oto rejon mojego Taty, gdy był listonoszem w Lasku.  Od Topolowej na północy do Krętej na granicy z Wirami, od Jana III Sobieskiego az na Kocie Doły.


1 komentarz:

  1. Kiedyś listonosz to był człowiek-instytucja. Zawsze w mundurze. Dziś listonosze wyglądają jak łapserdaki.

    OdpowiedzUsuń