Pochodzenie nazwiska Nowaczyk w mojej rodzinie jest udokumentowana genealogicznie do Macieja Nowaka, który żył w Objezierzu na początku osiemnastego wieku. Nazwisko zmieniło się na Nowaczyk w roku 1800, kiedy to jego wnuk Walenty, syn Szymona, ożenił się z Katarzyną Korczanką i jego nazwisko zostało zapisane jako Nowaczyk. Teoretycznie wszyscy mężczyni, którzy mogą udokumentować swoje pochodzenie od Macieja Nowaka posiadają ten sam chromosom Y (teoretycznie, bo musimy liczyć się z wypadkami zdrady małżeńskiej kobiet w liniach genealogicznych, kiedy to męskie dziecko otrzymuje chromosom Y od ojca biologicznego, a nie od ojca domniemangeo lub też udokumentowanego genealogicznie). Ponieważ nie udokumentowałam (jeszcze) wszystkich potomków Macieja, możliwe, że na Wielkopolsce, albo na świecie, żyją mężczyźni, którzy odziedziczyli ten sam chromosom. Można by udokumentować nasze pokrewieństwo gdybyśmy przeprowadzili badania genetyczne markerów chromosomu Y. Można by to zrobić badając masowo wszystkich mężczyzn na świecie o nazwisku Nowaczyk. Lecz te badania wykazałyby niewiele pokrewieństwa – to nazwisko na Wielkopolsce jest bardzo popularne, choć możliwe, że i tutaj moglibyśmy odnaleźć jakiś męskich krewnych. Bardziej owocne byłyby badania Nowaków oraz Nowaczyków pochodzących z parafii Objezierze – bo z pewnością wsród nich znazlazłby się jakiś krewny. Potem, badając ich genealogie w księgach metrykalnych można by dołączyć ich do mojego drzewa, oczywiście, gdyby pochodzili oni od Macieja. Maciej miał, poza moim prapraprapradziadkiem Szymonem miał syna Tomasza. Szymon, poza moim praprapradziadkiem Walentym miał synów Piotra, Jana i Tomasza. Nie wiem, czy mieli oni dzieci, nie wiem kiedy zmarli; wiem, że Jan miał co najmnniej dwie żony. Możliwe, że mają żyjących potomków, którzy mają ten sam chromosom Y co mój ojciec, jego kuzyni i stryjowie. Możliwe też, że dochowali się współczesnych potomków przodkowie Macieja, którzy żyli przed wprowadzeniem systematycznych zapisów w księgach parafialnych.
Tylko jak namówić nieznajomych na badania genetyczne? I kto za nie zapłaci? W końcu jedno badanie pochodzenia chromosomu Y kosztuje ok. 200 dolarów…