środa, 9 marca 2011
Jak można znaleść przodka w Internecie?
Aby udało nam się znaleć naszego przodka w Internecie w XXI wieku muszą być spełnione następujące warunki:
1. Przodek urodził się w czasach, kiedy dane o jego grupie społecznej były obowiązkowo spisywane w trwałej formie. Przykładowo: w XVIII wieku jeżeli chodzi o księgi parafialne kościoła rzymsko-katolickiego zapisujące dane o chłopach, po roku 1875 w byłym zaborze pruskim jeżeli chodzi o dane USC.
2. Narodziny lub chrzciny przodka zostały odnotowane w odpowiednich księgach, podobnie ślub, zgon lub pogrzeb. Czytelnie.
3. Księgi te przetrwały zawieruchy dziejowe – wielka niewiadoma jeżeli chodzi o dane z dawnych Kresów – do czasów, kiedy Mormoni zaczęli filmować polskie księgi (czyli do lat 60-tych ubiegłego wieku).
4. Mormoni mieli do tych ksiąg dostęp (np. nie mieli dostępu do ksiąg polskich znajdujących się w archiwach zagranicznych).
5. Ksiegi te należały do tych, które kierownictwo archiwum czy też muzeum pozwoliło fotografować.
6. Ktoś zainteresowany genealogią pracujący nad wioską lub terenami, z których pochodził nasz przodek wynajął mikrofilm na którym znajdują się księgi z wpisem naszego przodka.
7. Ktoś przeczytał dane dotyczące naszego przodka – bezbłędnie oraz zapisał je – bezbłędnie. Być może jest to daleki krewny lub powinowaty szukający właśnie naszego przodka lub wolontariusz przepisujący wszystkie dane dla danej wioski, miasteczka czy też z danej księgi.
8. Ktoś umieścił te dane w Internecie – bezbłędnie.
9. Dane te są w formie dostępnej wyszukiwarkom interntowym.
10. Potrafimy szukać w Internecie :-).
Czyli w Internecie znajdziemy tylko i wyłącznie dane, które ktoś tam umieścił. Potrzebne do tego jest wiele szczęścia (patrz punkty 2-5). I nie zawsze dane te są wiarygodne (patrz punkty 7 i 8).
Jeżeli chodzi o dane pochodzące z innych źródeł (księgi sądowe, księgi ławnicze, księgi ziemskie) to pomijamy punkty 3 – 5 oraz zamieniamy czytanie mikrofilmów na czytanie oryginałów. W tym wypadku musi byś spełniony dodatkowy warunek – oryginały te są udostępnione genealogom amatorom.
Pewność w znalezieniu wiarygonych danych o naszych przodkach w Internecie gwarantuje – nasze własne ich tam umieszczenie. Poprawne i bezbłędne. Jeszcze nidgy nie znalazłam żadnego przodka w internecie (choć raz udało mi się znaleść w Google adres człowieka, który nosił nazwisko panieńskie mojej babki macierzystej i okazał się dalekim kuzynem). Dlatego warto przekroczyć pokazany powyżej próg (Archiwum Panstwowego w Poznaniu) i poszukać samemu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja przodka dzięki internetowi nie znalazłem, ale niedawno udało mi się skleić dwie gałazki: jedną z amerykańskich i jarosławską.
OdpowiedzUsuńWarto umieszczać jak najwięcej informacji w nadziei, że ktoś na nie zareaguje. Uważam, że nawet jeśli są to materiały mało precyzyjne to przecież można liczyć na korektę osób zainteresowanych. Każda nawet najmniejsza informacje może naprowadzić na właściwy trop. Data może okazać się błędna, ale przy okazji inne informacje takie jak nazwa miejscowości, nazwisko, fakty historyczne mogą okazać się pomocne w poszukiwaniach. Dobrze, że mamy Internet, komunikatory i e-maile! Dzięki temu udało mi się poznać wieeeele osób, którzy pomogli mi rozpoznać osoby na fotografiach, które umieściłam w sieci, uzyskać wiele danych, rodzinnych zdjęć. Miałam okazję poznać osobiście rodzinę, która zainteresowała się naszym drzewem genealogicznym. Dzięki Internetowi miałam przyjemność poznać wspaniałych genealogów (m. in. Ciebie Małgosiu), podpowiadających jak, gdzie i po co szukać korzeni.
OdpowiedzUsuńJa też przodka w internecie nie znalazłem, ale w zamian to przodek znalazł mnie! Umieściłem bowiem moje drzewo genealogiczne w internecie.
OdpowiedzUsuńPraprababcię Mariannę Kopeć z Huty Komorowskiej odnalazła moja daleka krewna, która podała mi rodziców i dziadków mojej praprababci, czyli moich praprapra- i prapraprapradziadków.
Czyli można powiedzieć, że moich przodków znalazłem dzięki internetowi ;)
Jestem autorem księgi rodu mojego taty od 1360 roku. Udało mi się sporządzić drzewo genealogiczne od 1600 do 1992r. { 13 pokoleń}. Księgę rodu mojej mamy od 1736 do 1990 r, Zbieranie danych, tłumaczenie dokumentów łacińskich i niemieckich oraz napisanie zajęło mi 18 lat. Korzystałem głównie ze źródeł kościelnych Diecezjalnych Archiwów Akt Dawnych Pomorza, Archidiecezji Gnieźnieńskiej, dokumentów byłej Diecezji Chełmińskiej, która powstała w 1244 roku {od 1244-1254 siedzibą w Chełmży, a w latach 1254-1772 z siedzibą w Lubawie}} a także Archiwów Państwowych.
OdpowiedzUsuńGratuluje wywodu przodkow do 1360 roku! Podziwiam!
Usuń