poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Zjazd kuzynów albo praca nad albumem.

Będę w tym roku w Polsce. Planuję długi pobyt z synami i mężem. Odwiedzimy miejsca, z których pochodzą i gdzie mieszkali moi przodkowie: Horyniec-Zdrój, Bieńkowice, Lasek pod Poznaniem. Sama wybieram się do Objezierza oraz do Cerekwicy i Ceradza Kościelnego – tam nie dojechałam z Tatą w 2003 roku.

W związku z tym wyjazdem postanowiłam zwołać zjazd kuzynów. Moi dziadkowie mieli dziewięcioro dzieci, z których sześcioro przeżylo i założyło wlasne rodziny. Jako dziecko miałam dwanaście kuzynów i kuzynek. Potem urodziła się jeszcze jedna kuzynka i moja siostra. Trzech kuzynów już nie żyje, ale resztę postanowiłam ściągnąć, zwłaszcza że trójka, która mieszka najdalej – w Japonii, Australii i w Stanach – wybiera się na ślub bratanka w tym samym czasie gdy my tam będziemy. Takiej okazji po prostu nie można przepuścić.

Dlatego od soboty siedzę i robię album o naszych dziadkach i ich przodkach. Będą tam trzy działy – "Rodzina Marianny i Wojciecha Nowaczyków", "Przodkowie Wojciecha Nowaczyka" i "Przodkowie Marianny Brachaczek". Robię porządek ze zdjęciami i zapiskami, sprawdzam dane, identyfikuję osoby na starych zdjęciach.

Praca ta ma w sobie tyle cudnych niespodzianek! W sobotę otrzymałam od kuzynki z Polski zdjęcie mojego Taty. Takiego uśmiechu nigdy u niego nie widziałam! Jest na nim tak podobny do mojego syna.

1 komentarz:

  1. W tle okno w pokoju Twojego taty. Dokladnie pamietam jego rozklad...

    OdpowiedzUsuń