Dla większości polskich poszukiwaczy genealogów FamilySearch oraz Family History Library Kościoła Mormona jest jednoznaczna z mikrofilmami polskich ksiąg cywilnych oraz parafialnych. I choć jest to rzeczywiście wspaniałe źródło (nie w sensie stricto genealogicznym) danych o dawnych pokoleniach, ten niesamowity w rozmiarze oraz rozmachu zbiór to zaledwie zalążek wkładu Kościoła Mormona do genealogii światowej.
Witryna FamilySearch.
Na stronie internetowej Kościoła Mormona mamy dostęp do podstawowych baz internetowych Family History Library czyli Biblioteki Historii Rodzinnej. Bazy te są przeszukiwane przez wyszukiwarkę na głównej stronie Biblioteki (pod zakładką SEARCH). Są to: 1. International Genealogical Index (IGI), 2. Ancestral File, oraz 3. Pedigree Resource File. Oprócz tych baz główna wyszukiwarka nazwisk w FamilySearch sprawdza listę zmarłych w USA według Social Security Index, spisy ludności Stanów Zjednoczonych z roku 1880, Wysp Brytyjskich z roku 1881, oraz Kanady z roku 1881, bazy danych cywilnych dla Meksyku i krajów skandynawskich oraz prywatne genealogiczne strony internetowe.
International Genealogical Index (IGI).
International Genealogical Index zawiera ponad 600 milionów imion i nazwisk (oraz 125 milionow w IGI Addendum). Są to dane genealogiczne pochodzące z prac genealogicznych złożonych przez członków Kościoła Mormona w celach sakralnych. Pochodzą one z różnych źródeł (ksiąg parafialnych, ksiąg cywilnych, itp.), ale wszystkie są w pewnym stopniu zwerifikowane przez członków Kościoła Mormona. IGI jest podzielony między innymi na Amerykę Północną (Stany Zjednoczone i Kanada), Wyspy Brytyjskie, Kontynent Europejski, oraz osobno Niemcy. Wiele danych z Polski Zachodniej można znaleść właśnie w części "Niemcy"; inne w “Continental Europe”. Ponieważ IGI jest opracowany i w pewnym stopniu sprawdzony przez genealogów Kościoła Mormona, jest on wiarygodny. Należy jednak pamiętać, że jest to źródło pośrednie i traktować je jako takie. Dane mogą być błędne, ale na przykład możemy odnaleść źródło, z którego ta informacja pochodzi co pozwala na kontynuację poszukiwań.
Dodatkową funkcją IGI to szukanie zbiorów czyli kompletów danych przekazanych z danej parafii. Znając batch number (podany przy każdej osobie w IGI), możemy go wpisać w główną funkcję wyszukiwarki (batch number search) i otrzymać, na przykład, wszystkie zapisy zgonów z danej parafii, które wypisano z danej księgi. W IGI nie znajdziemy informacji kto złożył te dane, tak jak jest to możliwe w wypadku dwu innych baz danych: Ancestral File oraz Pedigree Resource File.
Ancestral File.
Do Ancestral File należą dane genealogiczne złożone do Family History Library od 1978 roku przez genealogów amatorów nienależących do Kościoła Mormona. Jest ona o mniej wiarygodna niż IGI. Dane nie są sprawdzone lub porównane z żadnymi dokumentami przez członków Kościoła Mormona. Są one tylko na tyle dobre na ile porządny i skrupulatny był genealog, który te dane zapisał i podał do Ancestral File. Wszystkie dane w Ancestral File powinny być porównane ze źródłami, zwłaszcza jeżeli chce się ich używać w celach naukowych lub w celach ustalenia pochodzenia lub przynależności do jakiejś grupy społecznej, która wymaga udokumentowania (n.p. Daughters of the Revolution w USA). W Ancestral File znajdziemy też nazwisko oraz adres kontaktowy osoby, która te dane przekazała do Family History Library. Niestety nie podana jest data, kiedy to się stało, więc nie wiadomo czy dane te są nadal aktualne. W Ancestral File można zobaczyć też szczątkowe wywody przodków dla osoby, którą udało nam się odnaleść.
Pedigree Resource File.
Jest to najnowsza baza danych dostępna na głównej stronie internetowej FamilySearch. Dane w niej pochodzą z drzew genealogicznych zamieszczonych w Internecie przez prywatne osoby, które przekazały te dane do FHL za pomocą serwisu FamilySearch Internet Genealogy Service. Baza ta pozwala na wydrukowanie list osób, tablic potomków, wywodów przodków w wielu różnych formatach. Dodatkowa funkcja Pedigree Resource File, tzw. submission number search, pozwala na odnalezienie wszystkich osób pochodzących z tego drzewa lub podanych przez tę samą osobę. Jeżeli przy przodku podane jest, że dane o nim pochodzą z Pedigree Resource File to znajdziemy tam także dane o osobie, która podała dane genealogiczne, a czasami także i łącze do strony internetowej, z której te dane pobrano. Można wtedy skontaktować się z osobą, która tę genealogię zebrała. Wszystkie dane dostępne w Pedigree Resource File można także zakupić na CD-ROM; numer dysku oraz cena podane są w łączach.
Podobnie jak w wypadku Ancestral File, dane z Pedigree Resource File należy traktować jako dane pochodne, jako drogowskazy do dalszego szukania. W najlepszym wypadku będzie to e-mail do osoby, która te dane podała; w najgorszym – wyprawa do parafii podanej w Pedigree Resource File i własnoręczne sprawdzenie ksiąg parafialnych.
Katalog Family History Library.
Na stronie FamilySearch www.familyserach.com pod zakładką LIBRARY znajduje się internetowy katalog Biblioteki Historii Rodzinnej Kościoła Mormona. Do niej należą sfilmowane księgi parafialne, cywilne i inne dokumenty pomocne w poszukiwaniach genealogicznych (n.p. listy pasażerów statków, ksiąg spadkowych, spisów ludności i wielu innych) oraz książki, monografie i prace na tematy genealogiczne, mapy, słowniki oraz leksykony i wiele, wiele innych. Ten katalog nie zawiera nazwisk przodków. Pod opcją Surname wyszukiwane są publikacje na temat tego nazwiska, a nie antenaci.
O katalogu mikrofilmów zawierających wiele ksiąg metrykalnych z Polski (ksiąg parafialnych, ksiag cywilnych, indeksów do wielu ksiąg, itd.) oraz jak w nim szukać pisali w GenPolu Jolanta Hass Skalska oraz Krzysztof Pomezański. Należy dodać, że niektóre z tych mikrofilmów są dostępne w niektórych polskich archiwach kościelnych i państwowych; n.p. wiele mikrofilmów udostępnianych w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu to kopie mikrofilmów zrobionych przez kopistów mormońskich.
Ellis Island American Immigration History Centre.
Baza danych Ellis Island nie jest bazą mormońską, lecz nie powstałaby bez ich udziału – najpierw podczas filmowania list pasażerów, a następnie podczas ich odczytywania i zapisywania w komputerowych bazach danych. Mormoni-wolntariusze przygotowali wszystkie przepisane i dostępne w formie cyfrowej listy pasażerów- imigrantów na Ellis Island. Dla genealogów z Polski jest ona przydatna jeżeli poszukują przodków, którzy emigrowali do Ameryki w latach 1892-1924. Baza ta dostępna jest bezpłatnie w Internecie na www.ellisisland.org. Zawiera fotografie cyfrowe oryginalnych list pasażerów statków parowych zawijających do portu Nowy Jork. Czyli – w przeciwieństwie do baz internetowych wymienionych wyżej, mamy tutaj do czynienia ze kopiami źródeł pierwotnych (w formie fotografii cyfrowej), a nie danymi pochodnymi. Czyli są one stuprocentowo wiarygodne. Jeżeli rzeczywiście znajdziemy zapis dotyczący naszego przodka. Trudności z tym mogą pochodzić od kłopotów kopistów z odczytaniem tych niekiedy strasznych bazgrołów oraz od błędów popełnionych w zapisywaniu polskich nazwisk. Jednak w większości przypadków wyszukiwarka szukająca według soundexu daje sobie z tym radę.
Jak widać wkład Kościoła Mormonów do genealogii światowej – także polskiej, jest niepodważalny. I nie kończy się na ich sławnych mikrofilmach.
Na zdjęciu mój starszy syn Jack w bibliotece mikrofilmów w Salt Lake City, pażdziernik 2008.
Na początku swoich poszukiwań "Poszukiwanie przodków" traktowalam jako elementarz, teraz po kilku latach "z genealogią" czytając bloga sprawdzam czy czegoś nie przeoczyłam lub po prostu nie doceniłam.
OdpowiedzUsuńPo prostu patrzę już innymi oczami i wciąż coś nowego znajduję, nawet wśród materiałów już przeze mnie przeglądniętych. Z czasem i wraz ze zdobytym doświadczeniem zmienia się równiez "optyka widzenia", niektóre materiały i źródła nabierają ostrzejszych wyrazów, niektóre zaś bledną.
To tak nasuwa mi się czytając tu to, co niby już wiem, a jednak z wielką ciekawością ....
Maria Ł.
Dzień Dobry!
OdpowiedzUsuńMałgosiu! Pomimo tego, że prawie codziennie przeczesuję Internet pod kątem genealogii, dopiero wczoraj natrafiłem na Twój blog. Bardzo się ucieszyłem, bo od czasu, kiedy grupa genealogiczna przestała działać, to czuję się tak jakbym stracił ważne dla mnie środowisko. Namnożyło się sporo różnych forum, ale ta forma mnie jakoś nie porywa, nie czuję jej. Grupa była prosta, szybka i skuteczna w wymianie informacji. Forum to często nadmiar ozdobników w stosunku do treści. Być może tylko ja tak to odczuwam, ale tak to odczuwam.
Kiedyś zrobiłaś mi ogromna przysługę wykonując zdjęcia starej chaty brata mojego dziadka w London, Ontario, za co jestem Ci bardzo wdzięczny i nigdy o tym nie zapomnę. W międzyczasie założyłem stronę genealogiczną, która w założeniu ma mi pomóc w poszukiwaniu przodków. I gdyby nawet już nic więcej nie zrobiła w tym kierunku, to swoje zadanie wykonała. Odnalazła mnie Shirley Bellows, z którą, podobnie jaz z Tracy, z która miałem kontakt wcześniej, łączy nasz pokrewieństwo poprzez mojego pradziadka. Moja wiedza o rodzinie w Kanadzie znacznie się powiększyła i jest bogatsza niż o rodzie mojego dziadka w Polsce. Odezwała się także pani z Polski, która przesłała mi klepsydrę o śmierci żony owego brata dziadka.
Napisana przez Ciebie książka, pomimo tego, ze prowadzę poszukiwania już około 12 lat i mam pewne doświadczenia, nadal jest mi potrzebna, i w chwilach, kiedy czegoś nie wiem lub nie potrafię, właśnie po nią sięgam. To jest, od czasu jej wydania, klasyka gatunku i wzorzec jak powinna wyglądać współczesna książka pomocna w szukaniu przodków. Podziwiam ogrom pracy, którą wykonałaś i to w stosunkowo krótkim czasie. Myślę, że każdy genealog jest Ci wdzięczny, ja także, a pewnie i następcy, którzy dzisiaj jeszcze nawet nie wiedzą, że wkrótce zaczną szukać swoich antenatów. Nie czytałem jeszcze drugiej Twojej książki o DNA, bo dzisiaj badania DNA są u nas jeszcze zbyt drogie, ale sądzę, że to się zmieni, a już czuję taka potrzebę (na jednej z fotografii brata ojca są ślady jego krwi, zginął mając ją w kieszeni).
Na stronie http://szukajprzodka.pl/strogene.php zamieściłem link do Twojego bloga. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłaś.
Pozdrawiam serdecznie
Henryk Szumielski
bruno1949@o2.pl
PS. Nie znalazłem adresu do korespondencji więc piszę na bloga.
jestem ciekawy czy w Kanadzie są biura mormonów gdzie można znaleźć przodków?
OdpowiedzUsuń