czwartek, 3 lutego 2011

Moje genealogiczne początki - 1977.

Moje pierwsze drzewo genealogiczne zachowało się, bo je wkleiłam do mojego pamiętnika z podstawówki.



Natomiast 1-szego sierpnia 1977 roku napisałam:
”Dzisiaj był Dziadek i poprosiłam go, żeby podał mi swoje rodzeństwo (daty urodzin, śmierci, imiona) bo chcę sobie pozapisywać. Ale Dziadek pamiętał tylko imiona, żadnych dat. Pozostały mi więc tylko zdjęcia. I znów dzisiaj dowiedziałam się, że Dziadek wyrzucił stary album Stryjanki mojej Mamy, taki który teraz nadawałby się do muzeum. Wielki oprawny w skórę, z klamrą. Były tam zdjęcia Stryjanki i jej rodziny.”

Smutne to.

4 komentarze:

  1. Nie pamiętam, czy w ogóle tworzyłam graficzną formę drzewa w początkowym okresie spisywania moich przodków. Początki genealogicznych potyczek kojarzą mi się z programem GreatFamily, który ze względu na wersję angielską sprawiał mi trudności. Ale wydruki z tego programu sprawiały mi dużą radość.
    No, nie, właściwie pierwsze drzewa rozrysowywałam w Excelu, wg instrukcji Yakiego - Jacka Kubisa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odręczną formę drzewa, a właściwie kilku drzew sporządził mój tata. Ja zaczynałem w Excelu. Potem wszystko mozolnie przeklepałem do BrothersKeeper. Koniec końców wszystko przeniosłem do PAFa z nakładką Pawła Szybiaka. I tak już pozostało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe szczęście, że w mojej rodzinie albumy ze zdjęciami traktuje się z należytym pietyzmem. Jeśli czegoś nie pamiętam, to zdjęcia w albumie pamięć przywracają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje początki oczywiście są trudne. Robię genealogię od prawie roku. Oczywiste - zatrzymałem się na prapradziadku. Leży na cmentarzu w Oleśnicy - zaledwie 40 km. ode mnie. I nie mam jak (to grzech!) zajechać i zobaczyć jego grób! Prababka leży na kieleccyźnie. graficzne drzewo genealogiczne ciągle trzymam w domu. Wyszły mi też pobocznice - niepowiązane.

    OdpowiedzUsuń