poniedziałek, 24 stycznia 2011

Rogalscy z Ceradza Kościelnego.

Otrzymałam bardzo miły mail z Poznania. Napisał do mnie potomek Rogalskich z Ceradza Kościelnego. Przeczytał w mojej książce o mojej prababci Mariannie Nowaczyk z Rogalskich i przypomniał sobie, że ma tę kobietę oraz jej chrzest zapisany w swoich spisach. Po porównaniu naszych notatek okazało się, że ja mam paru Rogalskich, ktorzy należą do jego przodków, lecz którzy nie należą do mojej rodziny. Jeszcze nie udało nam sie ustalić czy jesteśmy spokrewnieni. Maciej – bo tak się nazywa mój jeszcze nie krewny – przesłał mi także zdjęcie kościoła w Ceradzu. Nigdy tam nie byłam, a teraz przynajmniej wiem jak wygląda kościół, do którego moi przodkowie chodzili.
















A oto jak wyglądają nasze drzewa. Moje po lewej, Macieja po prawej. Być może mój praszczur Kazimierz jest jakoś spokrewniony z przodkami Macieja.





















Niestety, wiem z poprzednich poszukiwań, że w Archiwach brakuje wiele akt z tej parafii. Luki są w księgach urodzeń oraz księgach ślubów. Do tej pory nie znalazłam ślubu rodziców Marianny, Wawrzyńca i Katarzyny Skok, bo prawdopodobnie odbył się między 1848 a 50 – latach, z których nie zachowały się ani księgi, ani kopie. Ich pierwsze dziecko urodziło się w 1851 roku, potem następnych siedmioro. Przedtem i potem było wielu innych Rogalskich – chrzty, śluby, zgony. Ale połączenia z Maciejem nie było. Niestety, od końca XVIII wieku wstecz zaczynają się zapisy wyłącznie z imionami typu: “ochrzciłem imieniem Marianna dziecko płci żeńskiej Piotra i Józefy, chałupników”, lub “Anna, wdowa, w wieku lat sześćdziesięciu, zmarła dnia tego a tego”. Oraz “złączyłem węzłem małżeńskim Pawła i Franciszkę, otrzymawszy pozwolenie obojga rodziców”. Moich przodków znalazłam wyłącznie dlatego, że zgadzała się kombinacja imion. Co nie znaczy, że moje wywody są poprawne.
Dlatego postanowiłam jeszcze raz wszystko przeszukać. Wczoraj zamówiłam u mormonów mikrofilmy z Ceradza i jak tylko przyjdą, będę szukała.

1 komentarz:

  1. Widzisz to prawie tak ja i Jola. Wszystko przecież wskazuje, że jesteśmy spowinowaceni. Ale jak, czy blisko, czy daleko, tego jeszcze nie wiemy. Tylko jedno jest ważne - że i tak jest moją siostrzyczką, tak jak i Ty.
    Pisz dalej. Czekam.

    OdpowiedzUsuń