Siostra Daria potem pokazała chłopcom archiwum po drugiej stronie dziedzińca oraz księgi z Toporowa. Na małych stare księgi zrobiły bardzo duże wrażenie.
środa, 10 sierpnia 2011
Archiwum Arcybiskupa Baziaka.
Wpadliśmy odwiedzić siostrę Darię dosłownie przed samym wyjazdem z Krakowa. Jak zwykle przyjęła mnie bardzo serdecznie. Przedstawiłam jej synów, którzy jej siębardzo spodobali. W pracowni – jak zwykle ktoś pracował nad swoim drzewem genealogicznym. Była to pani Krystyna z Jaworzna. Gdy tylko się dowiedziała, że jestem autorką, to od razu mi powiedziała, że moją książkę ma i że bardzo ją lubi, i że żałuje, że nie wzięła jej ze sobą, bo by poprosiła o autograf. Zrobiła mi tymi słowami wielką przyjemność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Magiczne miejsce, byłem tam kilka razy. Siostra Danuta (nie Daria) jak zwykle serdeczna, a samo właściwe archiwum po drugiej stronie dziedzińca zawsze kojarzyło mi się ze słowami 'sezamie otwórz się'. Szkoda wielka, że to już przeszłość. Z końcem maja ta lokalizacja archiwum przeszła do historii, a Siostra Danuta na wielce zasłużoną emeryturę (jeśli to tak można nazwać).
OdpowiedzUsuńA Krysie z Jaworzna również poznałem, to dzięki niej pierwszy raz udało mi się odwiedzić archiwum.