sobota, 13 sierpnia 2011

Udało się!!!

Wszyscy przyjechali, wszyscy się dobrze bawili, wszyscy byli, bo chcieli tam być.  Tereska kupiła bilety dwa tygodnie temu, Makiko jeszce pozniej. Makiko z dziećmi przyleciała z Japoni wczoraj! Monika z Phnom Penh przez Berlin przedwczoraj!!! Na zjazd stawiła się wdowa Marka, a jej syn, który jutrzo się żeni, był nawet na pare minut z narzeczoną. Byli: Tadeusz, Jurek, Ewa, Ireneusz, Basia, Tereska, Renata, Andrzej, Grazyna, Monika i ja. Kiedyś było nas trzynaścioro...



Wspominaliśmy dziadków, nasze wizyty w domu dziadków, swięta rodzinne, oraz ich 50-tą rocznicę ślubu. Renata, która ma pamięć jak żółw z Galapagos, opowiadała o Babci i Dziadku – jak się poznali, jak babcia na zapowiedzi dwa razy dawała. Przyjechała też jej mama, a nasza ciocia Adela – jedna z dwóch żyjących sióstr mojego Taty. I opowiadała. Jak Tata był jej pupilkiem, jak Tata sprawił, że za złego człowieka za mąż nie wyszła (bo on nie chciał dziecku - czyli Tacie – cukierków dać), jak mu sprawiła skórzane buty z cholewami za 2 tys. złotych i jak Tata je zawsze paćkał w błocie i ona mu je codziennie pucowała. Szkoda, że tak mało....
Przywiozłam osiem egzemplarzy wywodu przodków Babci, wywodu przodków Dziadka, oraz opis ich rodziny, czyli opis ich życia (co o nich wiemy) oraz spis ich dzieci, wnuków, prawnuków i praprawnuków. Było za mało, bo przyjechało więcej osób, niż miało. Jak już zbiorę wszystkie dane, to wydam to na dobrym papierze i w kolorze i sprawię ludziom prezenty.  Zrobiłam dużą planszę, na której wszyscy wpisali swoje imiona (to był pomysł

mojej siostry, Moniki).
Pojechaliśmy na cmentarz w Wirach i obeszliśmy wszystkie groby z naszej rodziny: trzech sióstr, które zmarły jako dzieci, zmarłych kuzynów, córki kuzyna, naszej prababci i oczywiście – dziadków.


3 komentarze:

  1. Zazdroszczę Ci tak udanego przedsięwzięcia zorganizowania zjazdu rodzinnego. Niezapomniane przeżycie poznania swoich kuzynów. Może i mnie się kiedyś uda spotkać ze swoją Rodziną porozrzucaną też po całym Świecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! Może i mnie się kiedyś uda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mysmy sie wszyscy znali z dziecinstwa! Tylko po naszym wyjezdzie wszyscy sie tak rozjechali. Z niektorymi nie widzialam sie 32 lata!!!

    OdpowiedzUsuń